Gdańska Galeria Metropolia stała się w ostatnim czasie sławna na całą Polskę. Jej właściciele przechrzcili bowiem obiekt na dworzec kolejowy i w pierwszą niedzielę wolną od handlu pozwolili działać swoim najemcom, jak w każdy normalny dzień. Ta sztuczka bardzo nie spodobała się jednak PKP Intercity. Spółka uważa, że to niezgodne z prawem i zapowiada podjęcie kroków prawnych.
Galeria Metropolia to prawdopodobnie największy wygrany przepisów zakazujących handlu w niedziele. Centrum handlowe zostało wybudowane tuż obok torów trójmiejskiej SKM, a że PIP zezwolił na handel na terenie dworców (o ile jest związany z obsługą podróżnych), to dyrekcja uznała, że przemianuje swój obiekt właśnie na...dworzec kolejowy.
By nie być gołosłownym, właściciel galerii zadbał o odpowiednią oprawę. Między sklepami ustawiono kasy biletowe, w hallu zawisł napis: „poczekalnia”, a na ścianach pojawiły się rozkłady jazdy. Operacja zakończyła się sukcesem. Podczas, gdy większość galerii świeciła w ostatnią niedzielę pustkami (większość butików i tak musiała pozostać zamknięta), przez Metropolię przetoczył się tłum ludzi. Centrum odwiedziła również PIP, uznając, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. W 18 skontrolowanych punktach towary wydawali tylko właściciele i ich najbliższa rodzina.
PKP protestuje
Ten sprytny manewr nie spodobał się jednak władzom PKP Intericty. Galeria, co przyznaje sam właściciel, nie ma bowiem umowy z koleją na handel biletami. – Sprzedaż biletów dokonywana przez Galerię Metropolia za pośrednictwem internetowego systemu e-IC w kasach funkcjonujących na terenie obiektu odbywa się w sposób nieuprawniony – skarżą się na łamach „Wiadomości Handlowych” przedstawiciele Intercity.
Z zarzutem nie zgadza się Andrzej Klein, szef Galerii Metropolia. Mężczyzna twierdzi, że sprzedaż internetowa jest całkowicie zgodna z prawem. Jakim cudem? Po prostu pracownik galerii dokonuje zakupu biletu i odsprzedaje go w tej samej cenie klientowi.
Portal podaje, że PKP Intercity podjęło już pierwsze kroki prawne, "w celu zapobieżenia praktykom", które uważa za niezgodne z prawem.