Richard Yu, szef Huawei podczas premiery modeli P20 i P20 Pro.
Richard Yu, szef Huawei podczas premiery modeli P20 i P20 Pro. Foto: INN:Poland

– Siedem lat temu nikt nas nie znał, a dziś jesteśmy wśród największych firm w branży – cieszył się na scenie paryskiego Grand Palace, Richard Yu, szef Huawei. Premiera flagowych telefonów tej marki – P20 i P20 Pro była pokazem potęgi chińskiej firmy i przekazem „Samsungu i Apple – idziemy po was”.

REKLAMA
Premiera telefonu chińskiej marki stała się ważnym wydarzeniem w globalnym światku technologicznym. Z jednej strony może to dziwić, ale zorganizowana z wielkim rozmachem impreza pokazała, że Huawei faktycznie ma się czym pochwalić.
Ambasadorem marki jest choćby Robert Lewandowski, pokazujący w reklamach jak cudowne fotki robią te smartfony. Faktem jest, że w testach jakości zdjęć Huawei wypada świetnie. Nie ma się co dziwić, że właśnie w tę stronę poszli inżynierowie podczas projektowania nowego modelu.
Prawie jak lustrzanka
Nie ma co ukrywać – to chyba pierwszy a już na pewno pierwszy seryjnie produkowany telefon z potrójnym aparatem fotograficznym. Serio model P20 Pro – ma z tyłu aż trzy obiektywy. Aparat składa się z obiektywu RGB 40 Mpx, obiektywu monochromatycznego 20 Mpx oraz obiektywu 8 Mpx z teleobiektywem.
logo
Ta kolejka pod paryskim Grand Palace to zaproszeni goście oczekujący na premierę chińskiego telefonu - Huawei P20 i P20 Pro. Foto: INN:Poland
A na dodatek mamy przednią kamerkę. Wielu producentów telefonów wrzuca tu jakiś obiektyw z 2 czy 5 megapikselami. Ale nie Huawei – oni zainstalowali tu kamerę z 24 megapikselami.
Oczywiście to nie same piksele robią zdjęcia – wspomaga je wysoka jasność obiektywu i zaawansowana technologia. Huawei tak dobrał aparaty, że czułość na światło (ISO) osiągnęło maksymalną wartość 102400. Co to oznacza w praktyce? Tyle samo ma cyfrowa lustrzanka Canon 5D Mark IV. iPhone X i Samsung Galaxy S9+ mają ISO i żałosnej wartości 6400.
Na dodatek Huawei do robienia zdjęć zaprzągł sztuczną inteligencję – jej moduł analizuje zdjęcie przed zrobieniem i automatycznie dobiera jeden z kilkunastu trybów. Tak, jest też specjalny tryb do fotografowania kotków. Sztuczna inteligencja rozpoznaje, że mamy do czynienia z kotem i tak wszystko ustawia, żeby zdjęcie wyszło ostre i perfekcyjnej jakości.
logo
Huawei P20 mat. prasowe
Ale to ciągle nie wszystko. Aparat ma opcję sztucznego doświetlania zdjęć. Na jego ekranie możemy ustawić wirtualną lampę, świecącą na przykład na bok czyjejś twarzy. Albo czoło – gdziekolwiek.
Model P20 (bez napisu Pro), ma nieco mniejsze możliwości – ma całkowicie nowy, ale "tylko" podwójny aparat fotograficzny Leica, z matrycą RGB 12Mpx, o rozmiarze pikseli do 1,55 μm oraz z matrycą monochromatyczną 20Mpx. Ale i tak nieźle daje radę w trudnych warunkach oświetleniowych.
Nowością w aparatach Huawei jest 4D Predictive Focus. W tym trybie aparat przewiduje kolejne ruchy poruszającego się obiektu i błyskawicznie dostosowuje punkt ostrości.
Jak to działa w praktyce?
Działa – nie tak dobrze, jak na reklamach, ale naprawdę nieźle. Aparat jest przede wszystkim bardzo szybki. On nie ustawia ostrości, on po prostu w ułamku sekundy robi zdjęcie. I to zdjęcie jest ostre, jasne i wyraźne, z żywymi kolorami. Tu Huawei gra po prostu we własnej lidze.
logo
Smartfon świetnie leży w dłoni, jest precyzyjnie spasowany - to po prostu flagowiec Foto: INN:Poland
A co poza tym?
Pod maską nowych modeli Huawei nie ma jakichś wielkich niespodzianek. To po prostu flagowe modele, świetnie wykonane, doskonale spasowane i bardzo dobrze leżące w dłoni. W P20 zastosowano ekran o rozdzielczości 5,8 cala, a w P20 Pro 6,1 cala. Oba są napędzane przez procesro Kirin 970 i zarządzane Android w wersji 8.1 oraz nakładkę EMUI 8.1.
Różnice dotyczą aparatów oraz dostępnej pamięci i baterii. P20 ma 4 GB RAM-u oraz baterię 3400 mAh, wersja Pro ma 6 GB RAM-u oraz baterię o pojemności 4000 mAh. Oba w wersji podstawowej mają po i 128 GB pamięci wewnętrznej.
Znamy już też ceny obu smartfonów. P20 będzie kosztował 649 euro, wersja Pro – 899 euro. W Polsce oficjalna cena to 3499 zł za wersję Pro i 2699 zł za zwykłe P20. Warto zauważyć, że o ile polska cena P20 jest zbliżona do europejskiej, o tyle Pro kosztuje u nas sporo mniej. Nawet biorąc pod uwagę dzisiejszy średni kurs euro w NBP, 899 euro kosztuje 3785 złotych – a więc lekko licząc 286 złotych więcej.
Razem z nowymi modelami, do sprzedaży trafiają specjalne wersje Porsche Design. Są nieco podrasowane, mają więcej pamięci i ładniej wyglądają. Ale ta cena… od 1695 do 2095 euro (7135 – 8820 zł).