Jak powiedział Rahwan, w przypadku prostych wyborów, gdzie do zdarzenia miało dojść z udziałem dziecka lub dorosłego, wybór był zazwyczaj taki sam – badani w pierwszej kolejności wskazywali, że najbardziej chronionymi w ruchu powinni być ci najbardziej bezbronni, czyli dzieci. Aż 73 proc. wskazało, że w pierwszej kolejności trzeba chronić dziecko i pozwolić na zabicie osoby dorosłej. Jednak gdy dochodziło do dylematu, kogo chronić najpierw pasażera samochodu, czy przechodnia wyniki stawały się mniej jednoznaczne. Aż 40 proc. badanych wskazywało, że autonomiczny samochód w pierwszej kolejności powinien chronić pasażerów.
Zdaniem naukowca wyniki badania wskazują na to, że nie da się stworzyć uniwersalnego algorytmu, takiego który spełniałby wszystkie trzy prawa robotyki, które przedstawił kiedyś pisarz Isaac Asimov.
1. Robot nie może skrzywdzić człowieka, ani przez zaniechanie działania dopuścić, aby człowiek doznał krzywdy – tymczasem w przypadkach, które sprawdzał Rahwan niejednokrotnie maszyna musiała przeważnie poświęcić życie przynajmniej jednego człowieka, czy to pasażera, czy pieszego. A niektóre badane przykłady zmuszały maszynę do poświęcenia kilku istnień ludzkich.
2. Robot musi być posłuszny rozkazom człowieka, chyba że stoją one w sprzeczności z Pierwszym Prawem – w tym przypadku algorytm zastosowany w autonomicznym samochodzie musiał złamać pierwsze prawo, bo pomimo, że był posłuszny rozkazom człowieka, to niejednokrotnie musiał doprowadzić do śmierci innego człowieka.
3. Robot musi chronić samego siebie, o ile tylko nie stoi to w sprzeczności z Pierwszym lub Drugim Prawem – tutaj dochodziło do najmniejszej ze sprzeczności, bo w analizowanych przypadkach, gdzie w skutek wyboru samochód musiał wjechać w przeszkodę niszczył siebie, ale ratował przynajmniej jedno z ludzkich żyć.
Ja takiego samochodu nie kupię
To nie pierwsze badania, w których Rachwan brał udział. Jeszcze w 2016 roku jedną z prac z jego udziałem zamieszczono w czasopiśmie naukowym Science.
Może to oznaczać, że producenci samochodów autonomicznych nie będą chcieli w przyszłości zdradzać, jakie algorytmy zostały zaimplementowane w komputerach pokładowych.