„Mówiono o mnie: sukces medycyny. Żyję, ale co to za życie?”. Pacjent narzeka, że NFZ go porzucił
Marcin Długosz
17 kwietnia 2018, 14:51·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 17 kwietnia 2018, 14:51
Grzegorz Galasiński to pierwszy Polak, który przeszedł zabieg przeszczepu twarzy. Operacja miała miejsce w 2013 roku. Mężczyzna przyznaje, że 5 lat później jego sytuacja jest nieciekawa. Narodowy Fundusz Zdrowia nie refunduje mu rehabilitacji ani lekarstw, a Galasiński twierdzi, że jego stan jest obecnie gorszy niż tuż po zabiegu.
Reklama.
Grzegorz Galasiński uległ wypadkowi podczas pracy przy maszynie do pakowania kostki brukowej. Urządzenie wciągnęło jego głowę i zmasakrowało twarz, wyrywając nawet gałki oczne z oczodołów. Lekarze próbowali przyszyć oderwaną część twarzy, ale doszło do martwicy. Jedynym ratunkiem okazał się przeszczep – pierwszy taki w Polsce.
"Żyję, ale co to za życie?"
Galasiński dostał twarz 32-letniego Sławomira Banacha z Białegostoku. Po trwającej 27 godzin operacji czuł się dobrze. Węch, czucie i smak wróciły mu w ciągu kilku miesięcy. Początkowy optymizm szybko zaczął zamieniać się jednak w złość. Rok temu mężczyzna zaczął mieć problemy ze źle zrośniętą żuchwą (opadający podbródek), a jego prawe oko piecze i nieustannie łzawi.
Polak przyjmuje leki immunosupresyjne przez które jest narażony na infekcję. Nie może pracować, a jego renta wynosi tysiąc złotych miesięcznie. Nie wystarcza mu to nawet na dalszą rehabilitację, której NFZ nie refunduje.
Na leczenie Grzegorza Galasińskiego można przekazać 1 proc.podatku. Podczas wypełniania PIT-u należy wpisać KRS 00 000 50 135 z dopiskiem "Twarz". Inny sposób to wpłata darowizny na konto: Dolnośląska Fundacja Rozwoju Ochrony Zdrowia Bank PKO S.A I oddz. Wrocław 45 1240 1994 1111 0000 2495 6839 z dopiskiem "Twarz".