Reklama.
Sprawa dotyczy sklepu przy ul. Kiełczowskiej. Tesco w korespondencji z Gazetą Wrocławską przyznało się do zamontowania kamery.
Urządzenie udające czujkę przeciwpożarową umieszczono w pomieszczeniu biurowym na zapleczu sklepu, służącym też jako pomieszczenie socjalne. Jeden z pracowników twierdzi, że ludzie często się w nim przebierają.
Sprawa wzbudziła sporo kontrowersji. Pracownicy zawiadomili związki zawodowe i Państwową Inspekcję Pracy o – ich zdaniem – nielegalnej inwigilacji.
Tropienie nadużyć
– Będziemy się tym interesować i wyjaśniać. Poprosimy władze firmy o informacje. Nasz prawnik uważa, że pracownicy Tesco z Kiełczowskiej mogą zawiadomić policję o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Kamery nie powinny być montowane bez wiedzy pracowników. Powinni wiedzieć, że tam są. To najlepiej zapobiega nadużyciom – mówi Gazecie Wrocławskiej szefowa „Solidarności” Tesco Polska Elżbieta Jakubowska.
– Będziemy się tym interesować i wyjaśniać. Poprosimy władze firmy o informacje. Nasz prawnik uważa, że pracownicy Tesco z Kiełczowskiej mogą zawiadomić policję o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Kamery nie powinny być montowane bez wiedzy pracowników. Powinni wiedzieć, że tam są. To najlepiej zapobiega nadużyciom – mówi Gazecie Wrocławskiej szefowa „Solidarności” Tesco Polska Elżbieta Jakubowska.
Biuro Prasowe Tesco tłumaczy, że kamerę umieszczono w pomieszczeniu, by „wyjaśnić i potwierdzić pewne wątpliwości dotyczące podejrzenia nadużyć”.