Państwo Ciekalscy kupili sobie dwupokojowe mieszkanie, a z jego wynajmu chcieli dorobić sobie do emerytury. Nieszczęśliwy wybór lokatorów sprawił jednak, że małżeństwo zamiast zarabiać, dopłaca do swoich najemców.
– Oni nam sprzedali bajeczkę, że mieli dwa mieszkania: jedno sprzedali, bo będą budować dom, zamieszkali razem z dziećmi, ale coś tam nie wyszło i chcieliby wynająć na czas budowy domu mieszkanie – opowiadała „Interwencjom” Polsatu Jolanta Ciekalska. Kobieta razem ze swoim mężem Waldemarem wynajęła mieszkanie w Kielcach państwu N.
Niemal 30 tys. zł zadłużenia
Początkowo najemcy nie sprawiali problemów. Od 2013 roku sumiennie płacili 730 zł właścicielom i 300 zł czynszu. W 2015 roku zaczęli się jednak spóźniać z wpłatami, a od 2016 w ogóle przestali płacić. Dzisiaj zalegają już łącznie na kwotę 27 tys. zł.
Państwo Ciekalscy oddali sprawę do sądu. Ten zarządził w marcu 2018 roku eksmisję. Wyrok jest prawomocny, ale państwo Ciekalscy tłumaczą, że najpierw komornik musi napisać do ich najemców pismo o dobrowolne opuszczenie mieszkania. Jeżeli lokatorzy go nie opuszczą, komornik będzie musiał wystąpić do urzędu miasta o przyznanie lokalu zastępczego. Czas na zakończenie tej procedury poszkodowani mają do listopada. Potem rozpoczyna się trwający aż do marca okres ochronny lokatorów.