Wymyślony przez dziennikarzy branżowego portalu ekspert nie dość, że rozmawiał z przedstawicielem rządu, to otrzymał do niego tajne informacje na temat strategicznego projektu energetycznego. Udało mu się też opublikować sensacyjny artykuł w prasie i dotrzeć do przedstawicieli opozycji.
To, że nieistniejący ekspert dyskutował z innymi na Twitterze jest przy tym raczej niewinną igraszką. Dopuścili się jej dziennikarze portalu energetyka24.com.
Stworzyli fałszywy byt – nieistniejącego eksperta od energetyki, Piotra Niewiechowicza. Niezbyt przyłożyli się od pracy, założyli mu tylko profil na Twitterze i prostą stronę internetową, konto na Facebooku pominęli, podobnie jak inne elementy, które mogłyby uwiarygodnić jego istnienie.
Ale i to wystarczyło. Do nieistniejącego eksperta odezwał się członek zespołu Piotra Naimskiego, pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej. Dziennikarze piszą, że osoba ta przekazała Niewiechowiczowi wrażliwe informacje dot. jednego z najważniejszy projektów energetycznych rządu, gazociągu Baltic Pipe.
– Szczegółów nie możemy ujawnić ze względu na interes państwa – podanie do publicznej wiadomości tak wrażliwych danych, mogłoby osłabić projekt. Warto zaznaczyć, że każde opóźnienie w harmonogramie tego gazociągu może oznaczać konieczność przedłużenia umowy pomiędzy polskim PGNiG i Gazpromem i to najprawdopodobniej na niekorzystnych warunkach – piszą autorzy tekstu w serwisie Energetyka24.com.
Prawdziwy szpieg miałby używanie
Okazało się, że uzyskanie tajnych informacji o strategicznych negocjacjach jest dziecinnie łatwe, podobnie jak wpuszczenie do sieci kompletnie zmyślonego artykułu o tym, że „morświny zablokują Baltic Pipe”.
– W polskiej administracji politycy traktują zazwyczaj swoje gabinety polityczne jako zaplecze logistyczno-organizacyjne. Trafiają do nich młodzi ludzie, często z niewielkim doświadczeniem, którzy zwykli traktować taką pracę jako furtkę do wielkiej kariery politycznej. Przez swoje ambicje, brak merytorycznego przygotowania i młody wiek, są oni potencjalnym celem dla wywiadów obcych państw – piszą autorzy artykułu.
Dodają, że wymyślony przez nich ekspert skontaktował się także z "jednym z liderów opozycji". Asystent polityka prosił Niewiechowicza o szczegółowe informacji nt. podniesionej przez niego sprawy.