Czy czeka nas bolesne hamowanie?
GUS wskazuje, że zakaz handlu odbił się jednak na kondycji sklepów i przepływie
pieniędzy. Sklepy robią, co mogą, by przesunąć ciężar zakupów na piątki i soboty, ale średnio im to wychodzi. Efekt jest taki, że w kwietniu sprzedaż detaliczna wzrosła o zaledwie 4,6 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. Niby niewiele, ale to
najgorszy wynik od października 2016. Na dodatek według prognoz wzrost miał być prawie dwa razy większy. W kwietniu nasze zakupy zmalały o 5,3 proc. – informuje
Wyborcza.pl.