Rodzina Ilony Gajewskiej z Zawiercia postawiła swego czasu na swojej działce kapliczkę. Ta szybko została zawłaszczona przed miejscowego proboszcza i wiernych. Sąd uznał, że należy się za to odszkodowanie.
Historia rozgrywa się we wsi Złożeniec koło Zawiercia. Babcia Ilony Gajewskiej postawiła swego czasu na terenie swojej posesji niewielką kapliczkę. Z czasem rodzina zaczęła ją rozbudowywać, a na działce pojawili się wierni i ksiądz proboszcz, który odprawiał tam msze święte.
Pani Ilonie postępujące zawłaszczanie jej terenu nie za bardzo się jednak podobało. Gdy w 2005 roku nowy proboszcz chciał po raz kolejny rozbudować kaplicę, sprzeciwiła się. Doszło do konfliktu, mieszkańcy chcieli odebrać kobiecie obiekt za pomocą wyroku sądu. „Newsweek” pisał nawet, że Gajewska została pobita do nieprzytomności.
Rodzina Gajewskich poszła więc do Sądu Okręgowego w Częstochowie domagając się odszkodowania za bezumowne korzystanie z nieruchomości. Właściciele poszli do rzeczoznawcy, ten wycenił wartość odszkodowania na 200 tys. zł.
Sąd nie był jednak aż tak hojny. Wspierając się opinią swojego rzeczoznawcy uznał, że owszem, odszkodowanie się należy, ale w wysokości..240 zł – donosi „Gazeta Wyborcza”. Jednocześnie uznał jednak, że posesja rzeczywiście należy do rodziny Gajewskich.