Weronika Truszczyńska to znana polska youtuberka z ponad 250 tys. subskrypcji na koncie. Mieszkająca na co dzień w Chinach autorka wykazała się ogromną otwartością w kwestii zarobków. Dopytywana przez widzów za co utrzymuje się w Szanghaju, podała dokładne kwoty, które otrzymuje dzięki vlogerskiej działalności.
Weronika Truszczyńska to Polka, która na co dzień studiuje w Szanghaju. Na swoim vlogu opowiada o codziennym życiu w jednym z największych chińskich miast, przybliża widzom chińską kulturę, pokazuje zwyczaje mieszkańców. Jej popularność wzrosła jeszcze po nakręceniu kilku wspólnych odcinków z Krzysztofem Gonciarzem.
Zarobki na YouTube
– Ostatnio co najmniej kilka razy w tygodniu dostaje od widzów maile z zapytaniami, żebym poruszyła kwestię finansową mojego zamieszkania i pobytu w Chinach – zaczęła jeden ze swoich ostatnich vlogów Truszczyńska. – Zdaję sobie sprawę, że ogląda mnie sporo początkujących youtuberów, którzy może chcieliby się dowiedzieć, jak się zarabia na YouTubie – kontynuowała.
Zarobki z AdSense (reklamy wyświetlane na stronach) dają jej, w zależności od miesiąca, od 2,5 do 3,5 tys. złotych.
Największe, ale i „najbardziej nieregularne” źródło zarobków to jednak współpraca z markami. Truszczyńska opowiada, że zdarzało jej się współpracować m.in. z Lidlem i Electroluxem. Dolny próg za promocję firmy określiła na 7 tys. zł. – Najwięcej, ile zarobiłam, to 15 tys. złotych – przyznaje.
Pieniądze zarabia również na reklamach na Facebooku czy na Instagramie (gdzie ma kolejne 40 tys. obserwujących). – To 1-3 tys. złotych – opowiada.
Youtuberka zaznacza jednak, że podstawowym źródłem dochodów pozostaje dla niej stypendium od rządu chińskiego. Te wynosić ma 3,2 tys juanów, czyli ok. 1,7 tys. złotych.
– Czy z YouTube'a można wyżyć na dobrym poziomie w Szanghaju? Jednego miesiąca zdarzają się dwie współprace i zarabiam kilkanaście tysięcy, a potem przez dwa miesiące nie ma nic. Więc wypadałoby trochę odłożyć, a nie szastać pieniędzmi na prawo i lewo, żeby potem nie mieć za co jeść – puentuje.
Zarobki, które w polskich warunkach uchodziłyby za bardzo dobre, w Szanghaju nie robią już takiego wrażenia. Truszczyńska przyznała, że za samo mieszkanie płaci miesięcznie 4 tys. złotych.