Mija dokładnie rok od momentu, w którym przez Polskę przeszła gigantyczna nawałnica. Lasy Państwowe zgodnie z obietnicami zabrały się za sprzedaż powalonych drzew. I przez ostatnie 12 miesięcy zarobiły na tym krocie.
Straty wywołane przez nawałnicę, która przeszła nad Polską w połowie sierpnia 2017 roku były wyceniane na 6,6 mln metrów sześciennych drewna. Lasy Państwowe natychmiast zadeklarowały, że postarają się je sprzedać. Takie drewno, choć gorszej jakości, wciąż nadaje się bowiem do wykorzystania - może bez przeszkód trafić do przemysłu np. w postaci płyt wiórowych, sklejek albo płyt pilśniowych.
Jak wygląda sytuacja rok po nawałnicy? Według informacji „Gazety Wyborczej”, Lasy Państwowe dostały za połamane drzewa już ponad 810 mln złotych. A sprzątanie po katastrofie jest dopiero na półmetku.
Leśnicy muszą się jednak spieszyć. Podkreślają, że wartość drewna spada w miarę upływu czasu. Nie wiadomo również, jakie stawki będą oferować potencjalni kupcy. Do tej pory Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych sprzedawała drewno od 5 do 15 proc. taniej, niż te, pozyskane w tradycyjny sposób.
Dużym zainteresowaniem drewno cieszy się również za granicą. GW pisze, że kupują je firmy z Niemiec, Łotwy, Węgier, Litwy, Danii, Szwecji i Chin.