Premier Morawiecki na niedawnej konwencji PiS przedstawił kilka pomysłów, które mają pomóc partii w zwycięstwie w wyborach samorządowych. Szczególnie jedna z nich, warta 100 mld zł, wzbudziła spore kontrowersje. Pieniądze wyrzucone w błoto, kwota z sufitu, rzeczywista pomoc mizerna – tak eksperci i internauci komentują zapowiedź Morawieckiego.
Według zapowiedzi premiera, owe 100 mld złotych ma być wydane na dopłaty do termomodernizacji domów jednorodzinnych. Wbrew pozorom mieszkają w nich nie tylko ludzie zamożni – trzy czwarte osób dotkniętych tzw. ubóstwem energetycznym mieszka właśnie w takich domach.
Tak wynika z danych Instytutu Badań Strukturalnych, cytowanych przez Dziennik.pl. Chodzi o domy stare, bez dobrej izolacji cieplnej, opalane paliwami niskiej jakości.
Z jednej strony pomysł wydaje się niezły. – Wprowadzenie ulgi termomodernizacyjnej dla właścicieli domów jednorodzinnych, to ruch w bardzo dobrą stronę: dostrzeżono, gdzie znajduje się źródło smogu – mówi w rozmowie z PAP ekspert Forum Energii Andrzej Rubczyński.
Odliczenia dla modernizujących domy
Z drugiej jednak okazuje się, że rząd planuje, by modernizujący swoje domy mogli odliczyć 23 proc. wydatków, do granicy 53 tys. zł. Na dodatek konieczne będzie przeprowadzenie audytu energetycznego. Zagłębiowski Alarm Smogowy szacuje, że przy termomodernizacji za 40 tys. zł realny zwrot podatku wyniesie jedynie kilkaset złotych.
Inni eksperci dodają, że w zapowiedzi premiera nie ma ani słowa o odejściu od gospodarki energetycznej opartej na węglu a także o ewentualnych obniżkach rosnących obecnie cen gazu – dużo mniej trującego środowisko.