Polacy biorą z holenderskich urzędów zasiłki dla bezrobotnych, a zamiast szukać pracy, jadą na wakacje do swojego kraju – oskarżyła imigrantów holenderska telewizja. Materiał szybko doczekał się repliki ze strony polskiej ambasady. Dyplomaci oskarżyli dziennikarzy o formułowanie krzywdzących ocen bez dowodów.
Śledztwo prowadzone przez telewizję Nieuwsuur i portal Nos.nl miało wykazać, że polscy pracownicy masowo przyjeżdżają do Holandii, głównie po to, by korzystać z zasiłków. Po pół roku pracy nasi rodacy nabywają prawo do zasiłku dla bezrobotnych, idą do urzędu po pieniądze, a następnie wracają do kraju, gdzie odpoczywają lub pracują na czarno.
W tym czasie wspomagają się usługami pośredników, którzy pomagają im uniknąć wykrycia oszustwa przez Jednostkę Wykonawczą Ubezpieczeń Pracowniczych. Zdaniem reporterów taka praktyka jest powszechna – w Polsce ma przebywać aż 30 proc. bezrobotnych Polaków zarejestrowanych w holenderskich urzędach pracy.
Riposta polskiej ambasady
Informacja zrobiła w mediach bardzo szybką karierę. Tak szybką, że na natychmiastową odpowiedź zdobyła się Ambasada RP w Hadze. Dyplomaci uznali doniesienia miejscowych dziennikarzy za w dużej mierze wyssane z palca.
– Autorzy materiałów prasowych i telewizyjnych przedstawiają migrantów zarobkowych z Polski w niekorzystnym świetle, przypisując im rzekome masowe oszustwa na tle korzystania z nienależnych świadczeń społecznych. Publikacje, choć oparte na wyizolowanych przypadkach stwierdzonych i osądzonych wyłudzeń i oszustw, kładą cień na całej ciężko i uczciwie pracującej polskiej społeczności – czytamy w komunikacie.
Placówka dyplomatyczna zauważa również, że dziennikarze nie odnieśli się do dokumentów i nie podali źródeł informacji. – Dlatego dziwi nas tak szybkie formułowanie krzywdzących ogólnych ocen Polaków w Holandii, w tym przez niektórych polityków – dodaje.
Przedstawiciele ambasady postanowili wyręczyć holenderskich dziennikarzy i podali kilka faktów. Przypominają, że z raportu Sociaal en Cultureel Planbueau wynika, że poziom bezrobocia Polaków w Holandii (4,9 proc.) jest niższy niż innych „zachodnich” (9,7 proc.) i „niezachodnich” (19,7 proc.) migrantów.
– Dowodzi to, wbrew wnioskom dziennikarzy, że Polacy nie stanowią poważnego obciążenia dla miejscowego systemu wsparcia społecznego. Przeciwnie, są społecznością bardzo aktywną na rynku pracy, której obecność w Holandii przysparza wymiernych korzyści tutejszej gospodarce – piszą w komunikacie.
Materiał holenderskich dziennikarz mocno wzburzył polskich emigrantów. – Niech zaczną uczciwie płacić i dawać kontrakty to nikt nie będzie „naginał” przepisów. Stawki po 9,80 na szklarniach i pokoje za 100 euro tygodniowo na jakiś kempingach… traktują zasiłek jako rekompensatę za to, z czego ich wcześniej okradli – komentuje pan Paweł.
Kolejny internauta wylicza natomiast, że 30 proc. pobierających zasiłki to de facto 5 proc. (odsetek bezrobotnych) z 300 tys. osób. – Jak statystyki potrafią coś wyolbrzymić – zastanawia się.
"Polacy są pożądanymi pracownikami"
O opinię na temat polskich pracowników wyjeżdżających do Holandii zapytaliśmy również Małgorzatę Kulę, specjalistkę od marketingu i komunikacji z agencji pośrednictwa pracy Jobxion.
– Jako agencja zatrudniamy polskich fachowców budowlanych. Z naszego doświadczenia wynika, że są to ludzie, którym wręcz zależy na legalnym zatrudnieniu, bo wiąże się to z wieloma benefitami w postaci opłacanego przez pracodawce zakwaterowania, ubezpieczenia, opieki koordynatorów itp. Obecnie Polacy są bardzo pożądanymi pracownikami w Holandii, dlatego też agencje, takie jak nasza, walczą o nich oferując coraz lepsze stawki, warunki zamieszkania dodatki w postaci bonusów finansowych, programy lojalnościowe i rekomendacyjne – opowiada w rozmowie z INNPoland.pl
Ekspertka dodaje, że praca na czarno po prostu im się nie opłaca. – Zachęcamy ich do przyjazdu i legalnej pracy, a część z nich jest wręcz zainteresowana legalnym osiedleniem się i możliwością zarobku na holenderska emeryturę, do której prawo nabywają po 5 latach legalnej pracy. Jest więc o co walczyć – dodaje.