Rzeczywistość jest bardziej krwawa, niż reklamy w telewizji. Krowy nie żyją za oknem, na kwiecistych łąkach, a ich cielęta nie brykają wesoło w trawie. Czy kupując nabiał - mleko i sery - faktycznie "płacisz za okrucieństwo"? Obalamy mity o produkcji mleka, w jakie wierzą tysiące ludzi.
"Kupując nabiał, płacisz za okrucieństwo"
Kilka tygodni temu stowarzyszenie Viva odpaliło akcję "Kupując nabiał, płacisz za okrucieństwo". Na billboardach można było zobaczyć słaniającego się na nogach cielaka w oborze i napis "Mleko, które pijesz, było przeznaczone dla niego". Akcja odbiła się sporym echem w sieci.
Przecież krowy trzeba doić dla ich własnego dobra, krowy i tak dają mleko, przecież nikt nie zabiera cielaków od krów – piszą internauci. Mieszczuchy, z dużych i mniejszych ośrodków, bardziej mylić się nie mogą.
Na reklamach widzimy krowy pasące się na łąkach umajonych, wsadzające łeb przez okno do kuchni, a nawet moszczące się na kanapie w salonie. Reklama to reklama, ale te są wyjątkowo ubarwione.
Wielu ludzi ma też w pamięci wyidealizowany obraz wsi, często z dzieciństwa. Piło się świeże mleko prosto od krowy, jeszcze ciepłe, cielaka można było pogłaskać, a krowy lizały dłonie swoimi wielkimi, niesamowicie szorstkimi ozorami.
– W hodowli wszystkich zwierząt, nie tylko krów, jest taki trend, że znikają małe gospodarstwa rolnicze, zastępują je wielkie fabryki. To już nie jest hodowla, ale przemysł i technologia. Tak samo dzieje się w przypadku krów, jak i kurczaków czy innych zwierząt – mówi w rozmowie z INNPoland.pl Dariusz Gzyra, autor książki "Dziękuję za świńskie oczy. Jak krzywdzimy zwierzęta".
Mleko, które kupujemy, rzadko pochodzi od szczęśliwych krów, biegających po łąkach. Gospodarz nie głaszcze ich po głowach, nie czesze im grzywek. Żyją w wielkich stadach i nie jest to życie usłane różami. O hodowli krów często opowiada Monika Gawlik – aktywistka stowarzyszenia Otwarte Klatki, z wykształcenia biotechnolożka i zootechnik.
Mit 1: krowa zawsze daje mleko
To nieprawda. Krowa – jak każdy ssak – produkuje mleko tylko dla swoich młodych. Mleko jest więc wydzielane niedługo przed porodem i po nim. Aby ten czas był jak najdłuższy, krowa musi cały czas być w cyklu produkcyjnym. Kiedy osiągnie dojrzałość płciową (1,5 – 2 lata), jest sztucznie zapładniana nasieniem byka. Taka inseminacja jest o wiele wydajniejsza, niż naturalne zapłodnienie – twierdzi Gawlik.
– Krowy nazywane mlecznymi zostały specjalnie wyhodowane do dawania jak największych ilości mleka. Zresztą zauważmy, że przez ostatnie kilkadziesiąt lat tzw. mleczność krów została doprowadzona do jakichś absurdalnych wartości, normalnie nie wynosiłaby kilkudziesięciu litrów mleka dziennie. To jest bardzo duże obciążenie dla ich organizmów – przypomina Gzyra.
Następnie przez dziewięć miesięcy krowa jest w ciąży. Już wtedy zaczyna produkować mleko. Przez kilka dni po urodzeniu młodego jej mleko nie nadaje się do spożycia przez ludzi. To tzw. siara, mleko niesamowicie bogate w składniki odżywcze i przeciwciała, prawdziwa bomba z energią i odpornością dla świeżo urodzonego cielaka. Ale ten tuż po porodzie jest zabierany od krowy.
Mit 2: nikt nie zabiera krowie cielaka
Zabiera – i to jak najszybciej. W ten sposób hodowcy unikają wytworzenia się więzi między krową, a cielakiem. To mądre zwierzęta, w bardziej naturalnych warunkach mały zostałby przy krowie przez kilka miesięcy i żywił się jej mlekiem, równocześnie przechodząc stopniowo na pokarm roślinny. Przez jakiś czas cielak przebywa z innymi młodymi i dostaje siarę, odsysaną z wymion krów, które urodziły młode. Niedługo potem trafia do rzeźni, a potem na stoły – jako cielęcina.
Mniej więcej po trzech miesiącach, gdy krowa nieco dojdzie do siebie po porodzie i da już sporo mleka, jest ponownie zapładniana. Taki cykl powtarza się kilka razy.
Mit 3: krowa na pastwisku
Warto pamiętać o tym, że mamy wiele różnych ras krów, podzielonych na mleczne, mięsne i mieszane. Mleczne to te, które nie są – kolokwialnie mówiąc – przeznaczone na kotlety. Częściej są hodowane w oborach, są wręcz chude i mają wystające żebra. Krowa mleczna trafia do rzeźni w wieku 6-7 lat. Nazywane jest to odmładzaniem stada, usunięcie krowy ze stada określa się słowem "brakowanie".
Rasy mięsne częściej przebywają na pastwiskach, są większe, szersze, potężniej umięśnione. Rasy mleczne – gdy już nie nadają się do produkcji mleka – trafiają do rzeźni, gdzie są przerabiane na mączki i pokarm dla zwierząt. Pamiętajmy o tym, że najwyższą mleczność mają krowy, które całe życie spędzają w oborze.
Oczywiście w Polsce są różne gospodarstwa, w wielu z nich krowy faktycznie pasą się na łąkach, a młode odchowują się przy matkach. Ale większość z nich żyje w oborach.
– Ciała krów po kilku latach są potwornie wyeksploatowane, trafiają one oczywiście do rzeźni. W naturalnych warunkach mogłyby żyć kilkanaście, do 20 lat. Oczywiście teoretycznie, bo przecież w Polsce wszystkie krowy są hodowane i przeznaczone do zabicia – mówi Darek Gzyra.
Z danych CIWF Polska wynika, że „każdego roku na świecie około 70 miliardów zwierząt hodowanych jest na potrzeby wyżywienia ludzi". To ogromna liczba, nawet mimo pominięcia w zestawieniu ryb. "W Europie ponad 80 proc. zwierząt pochodzi z hodowli, której celem jest takie genetyczne dobieranie osobników, aby jak najbardziej podnieść ich produktywność” - podkreśla CIWF.