Mieszkańcy Krakowa mają dość hałasujących w nocy turystów i apelują do nich o zachowanie ciszy. Nowa, dość oryginalna akcja, skierowana jest do klientów restauracji i kawiarni zlokalizowanych na Starym Mieście i Kazimierzu.
Rada Dzielnicy na krakowskim Starym Mieście powiedziała: „wystarczy”. Mieszkańcy coraz częściej skarżą się na zakłócanie ciszy nocnej – strażnicy miejscy tylko w wakacje otrzymali 359 zgłoszeń z prośbą o interwencję. Dlatego radni postanowili ruszyć z nową akcją.
Polega ona na rozdawaniu restauratorom naklejek z napisami w języku angielskim: „Keep Calm and Let Residents Sleep” (Zachowaj spokój i pozwól mieszkańcom spać) i Noise Annoys (Hałas irytuje).
– Nasza akcja nie jest skierowana przeciw nikomu. W zachowaniu turystów nie ma złej woli. Chcemy ich po prostu uwrażliwić na to, że obok są mieszkańcy – tłumaczył w rozmowie z PAP-em przewodniczący Dzielnicy I Stare Miasto Tomasz Daros. Koszt akcji ma się zamknąć w 2 tys. złotych.
Kampania marketingowa Krakowa
Trudno jednak nie zauważyć, że Kraków padł ofiarą własnej kampanii promocyjnej. Kilka lat temu samorządowcy uznali, że warto zareklamować miasto, jako dobre miejsce na weekendowe wypady. Bardzo do serca wzięli to sobie szczególnie turyści z Wielkiej Brytanii, a miejscowa prasa narzekała, że goście z Wysp traktują byłą stolicę Polski jak „jedną wielką knajpę”.
Niedawno Kraków polecała również redakcja portalu Post Office, największego brytyjskiego pośrednika finansowego. Okazało się, że Kraków jest najtańszym z turystycznie atrakcyjnych miast na całym kontynencie. Koszt przeżycia jednego dnia (bez oszczędzania) wynosi, zdaniem Brytyjczyków, niecałe 165 funtów, czyli 790 złotych.