Podziemna trasa turystyczna znajdująca się w niewielkiej miejscowości Jarosław to jedna z większych atrakcji regionu. Jej przyszłość stoi jednak pod znakiem zapytania. Radni Prawa i Sprawiedliwości nie zgodzili się na zaciągnięcie odpowiednio wysokiego kredytu przez co wejście do podziemi ma nowego, prywatnego właściciela. A ten może nie chcieć udostępniać go dla turystów.
O trasie podziemnej w Jarosławiu można przeczytać w każdym poradniku dla turystów dotyczącym Podkarpacia. Być może już niedługo to się jednak zmieni. Jedyne wejście pod ziemię znajduje się bowiem w zabytkowej kamienicy przy ul. Rynek 14, której miastu nie udało się przejąć na własność
Kamienica należy do prywatnych właścicieli od 1993 roku. Burmistrz Jarosławia próbował ją niedawno kupić, by zabezpieczyć istnienie trasy podziemnej. Potrzebował jednak do tego kredytu, którego wysokość oszacował na 3,5 mln złotych.
Za mało pieniędzy
W poprzek tym planom stanęli radni Prawa i Sprawiedliwości. Uznali, że kwota jest zbyt wysoka i zaproponowali 2,5 mln złotych. Okazało się, że to zbyt mało. O 30 tys. więcej dał ostatecznie prywatny inwestor i to on przejął kamienicę.
- Kamienica nam przepadła. Żałujemy nie tylko ze względu na trasę. Straciliśmy piękny obiekt w świetnej lokalizacji, zaledwie 30 metrów od ratusza – komentuje w „Gazecie Wyborczej” rzecznik burmistrza Hubert Ochmański. Władze Jarosławia przyznają, że nie znają planów nowego właściciela.
Problemy z turystyką polskich miast miewają jednak jeszcze bardziej prozaiczne podłoże niż brak środków w budżecie. Miłośnicy kolei od kilku lat nie mogą uruchomić kolejki wąskotorowej prowadzącej nad polskie morze, bo złodzieje ukradli szyny. Zdarzenie miało miejsce w 2015 roku. Od tego czasu kolejka stoi, bo odpowiedzialne za linię PKP Polskie Linie Kolejowe nie kwapią się do naprawienia ubytku.