Trudno wyobrazić sobie lepszą promocję języka polskiego. Dwóch Polaków zaczynało od strony internetowej, na której pokazywało lingwistyczne zawiłości rodzimej mowy. Dzisiaj sprzedają tysiące koszulek, które kupuje Polonia na całym świecie. – Celem, który sobie wyznaczyliśmy, jest przede wszystkim przekonanie Polaków, że propagowanie dziedzictwa narodowego w kreatywny sposób jest cool! – przekonują właściciele.
Dwóch Polaków – Maciej Piotrowski i Krzysztof Kacprzykowski – udowadnia, że do promowania języka nie potrzeba dużych rządowych budżetów. Wystarczy tylko odrobina kreatywności. Nasi rodacy uznali, że chodzenie w koszulkach ze Słowackim czy Mickiewiczem może być bardziej modne niż znane z międzynarodowych sieciówek wzory z rodzaju New York Brooklyn. I w taki właśnie sposób powstała marka odzieżowa nadwyraz.com.
Strona z poprawną polszczyzną
Choć Nadwyraz.com dopiero w listopadzie będzie świętował pierwszy rok swojej działalności, cała historia zaczęła się dość dawno temu. W 2011 roku Krzysztof Kacprzykowski zaczął prowadzić stronę na Facebooku o nazwie Poprawna polszczyzna, a następnie blog Polszczyzna.pl, na którym rozprawia o zawiłościach języka ojczystego oraz wrzuca ciekawostki z nim związane. Po pewnym czasie dołączył do niego jego kolega z podwórka – Maciej Piotrowski.
– Polszczyzna zawsze była bliska naszemu sercu, obaj pochodzimy z rodzin, w których kładziono duży nacisk na poprawność językową – opowiada nam Maciej Piotrowski.
Tematy trafiają zazwyczaj w dość istotny nerw – nad poprawnością niektórych form zastanawiają się codziennie tysiące Polaków. Półtora czy półtorej? Co najmniej czy co najmniej? – artykuł po artykule Piotrowski z Kacprzykowskim rozwiewają kolejne wątpliwości. Okazało się, że taka nauka polskiego przypadła Polakom do gustu. Szczególnie widać to w przypadku fanpage'u witryny, który obecnie ma już niemal 300 tys. obserwujących.
Marka odzieżowa
Po kilku latach Polacy postanowili przekuć popularność swojej witryny w konkretny biznes. Co ciekawe, pracowali wówczas w międzynarodowych korporacjach, które z kultywowania języka polskiego, delikatnie mówiąc, raczej nie słyną.
Tzw. „ponglish” jest w takich miejscach na porządku dziennym – śmieje się Piotrowski. Przedsiębiorca przyznaje, że wciąż zdarza mu się łapać na nadużywaniu obcojęzycznych sformułowań. – Staram się to jednak ograniczać. Inna sprawa, że polski jest biznesowo ograniczony. W jaki sposób oddać np. znaczenie słowa „feedback”? Sprzężenie zwrotne? – pyta retorycznie.
Początkowo marka odzieżowa postała w formie pilotażowej. – To były koszulki z nadrukami na typowym agregatorze. Przez pewien czas sprawdzaliśmy, czy nasz pomysł zadziała. Odbiór okazał się jednak bardzo pozytywny. Po 2 latach uznaliśmy, że pora się sprofesjonalizować – wspomina biznesmen.
Pod koniec 2017 powstał projekt Nadwyraz.com. Wątpliwej jakości koszulki z agregatora zastąpiły wyroby polskich szwalni, przedsiębiorcy rozszerzyli też portfolio. Teraz w sklepie można znaleźć też torby, bluzy, skarpetki, a w planach są również czapki zimowe oraz gry planszowe.
Kołdrian, czyli jak sprawić, by Słowacki stał się cool
– Inspiracje przychodzą zewsząd – przyznaje Piotrowski. – Część z nich przynoszą codzienne sytuacje. Każdemu zdarza się przecież usłyszeć z ust napotkanej osoby słowa „wziąść” albo „włanczam”. Pomysłów dostarczają nam także nasi czytelnicy – opowiada założyciel Nadwyraz.com.
Nieoczywistą żyłą złota okazują się jednak nasi narodowi wieszcze. – Najlepiej sprzedają się koszulki i bluzy z napisem „Kołdrian”, które w nowoczesny sposób mają odświeżyć pamięć Polaków o jednym z największych dzieł Juliusza Słowackiego, Kordianie – mówi Piotrowski.
Jego produkty trafiają nie tylko do osób mieszkających w Polsce. Dużym wzięciem cieszą się także wśród środowisk polonijnych – tak starej (USA) jak i nowej emigracji (Wielka Brytania). – Łącznie wysyłki zrobiliśmy już do 30 krajów na świecie w tym tak odległych jak Malezja czy Australia – opowiada przedsiębiorca.
W tej chwili ubrania polskiej marki dostępne są tylko w internecie, w najbliższym czasie ma się to jednak zmienić. – W 2019 roku zamierzamy otworzyć pierwszy sklep stacjonarny, w Warszawie. Poza tym nasze ubrania znajdą się również w asortymencie jednej z sieci księgarni – zdradza Piotrowski.