Gdy posłowie przegłosowali ustawę, która miała sprawić, że 12 listopada 2018 roku będzie dla Polaków dniem wolnym od pracy wydawało się, że sprawa jest już przesądzona. Jednak im dalej w las, tym więcej drzew. Poważne wątpliwości wobec ustawy ma mieć bowiem prezydent Andrzej Duda. Niewykluczone więc, że zdecyduje się na prawo weta.
O rozterkach głowy państwa donosi portal wpolityce.pl, który na swoich łamach cytuje anonimowego rozmówcę.
– Po pierwsze mamy do czynienia z bardzo pospiesznym procesem legislacyjnym, a przecież w tej akurat sprawie można było wszystko przeprowadzić odpowiednio wcześniej. Po drugie, w takim trybie prezydentowi zostawia się zaledwie kilka dni na rozpatrzenie ustawy, a nie przewidziane w Konstytucji 21 dni. To nie wygląda poważnie – twierdzi osoba z otoczenia prezydenta.
Informator dodaje również, że wiele instytucji nie zdąży się przygotować przed 12 listopada. Według niego decyzja co do podpisu pod ustawą o nowym dniu wolnym jeszcze nie zapadła, a Andrzej Duda ma „poważne wątpliwości”.
Co się stanie 12 listopada?
Wahanie prezydenta wydaje się jednak zrozumiałe. Głosowana naprędce ustawa zawierała wiele niedopowiedzeń. Posłowie dosłownie zawarli w ustawie artykuł, który nie rozciąga objętej zakazem handlu niedzieli 11 listopada na nowe święto 12 listopada, by potem się rozmyślić i dać jednak pracownikom handlu dzień wolny.
Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku szpitali. Placówki medyczne miały być pierwotnie zamknięte. Gdy pacjenci zaczęli głośno narzekać, że wiąże się to z odwołaniem zaplanowanych od miesięcy operacji i zabiegów, posłowie zmienili jednak decyzje, nakazując pracownikom publicznych placówek stawienie się w pracy.
Projekt został przegłosowany przez Sejm i trafił do Senatu. Senatorowie nakazali posłom wprowadzenie poprawek, cofając w ten sposób ustawę do niższej izby. Co ciekawe Sejm 7 listopada, a więc tuż przed świętem, ma rozpatrzeć poprawki, które napłynęły z Senatu.