
Reklama.
Grzywna za posmarowanie pleców kremem? Aż tak źle na szczęście nie będzie – przepisy są bowiem wymierzone w sprzedawców. Nowe prawo tylko na pierwszy rzut oka wydaje się absurdalne. W rzeczywistości władze starają się bowiem chronić rafę koralową, a tej część substancji zawartych w filtrach zwyczajnie szkodzi.
Na wprowadzenie zakazu zdecydowało się ostatnio Palau. Wyspiarskie państwo położone między Filipinami a Papuą Nową Gwineą nie pozwala handlarzom na sprzedawanie kremów zawierających takie substancje jak parabeny, oksybenzon czy oktokrylen. Grzywny mogą sięgać nawet 1000 dolarów, będą jednak nakładane najwcześniej w 2020 roku, kiedy nowe przepisy wejdą w życie.
Zakaz filtrów? To nie zadziała
Podobne zmiany szykują władze Hawajów. Co ciekawe taka polityka natrafia na krytykę ze strony naukowców. Profesor Terry Hughes z James Cook University zwrócił uwagę, że politycy koncentrują się na najłatwiejszych do rozwiązania problemach, ignorując inne czynniki, które dewastują rafy koralowe.
Podobne zmiany szykują władze Hawajów. Co ciekawe taka polityka natrafia na krytykę ze strony naukowców. Profesor Terry Hughes z James Cook University zwrócił uwagę, że politycy koncentrują się na najłatwiejszych do rozwiązania problemach, ignorując inne czynniki, które dewastują rafy koralowe.
– Moglibyśmy stworzyć długą listę złych rzeczy, jakie ludzie wyrządzają koralowcom – umieściłbym filtry przeciwsłoneczne na pozycji numer 200 – wytknął decydentom.
Uczeni zwracają również uwagę, że chroniąc przyrodę, naraża się jednocześnie mieszkańców i turystów na inne duże zagrożenie - raka skóry. O mitach związanych z kremami do opalania pisaliśmy w tym miejscu.
Pewien czas temu naukowcy doszli zresztą do wniosku, że plażowicze... nie potrafią korzystać z filtrów przeciwsłonecznych. Najpowszechniejszym błędem jest ponoć używanie zbyt małej ilości kremu.