Krzysztof Brejza i jego rodzina są obiektem coraz bardziej zaciekłych ataków ze strony zwolenników dobrej zmiany. Poseł twierdzi, że się nie podda.
Krzysztof Brejza i jego rodzina są obiektem coraz bardziej zaciekłych ataków ze strony zwolenników dobrej zmiany. Poseł twierdzi, że się nie podda. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.
Brejza opowiedział o odnalezionych dokumentach w programie „Kropka nad i”, opublikował je też na swoim Twitterze.
– Po co jest kredyt stabilizacyjny dla SKOK-u Wołomin? Kasa Krajowa udzieliła kredytu na ratowanie SKOK-u Wołomin, czyli pan Bierecki, który stał na czele tej Kasy, wiedział jaki jest stan – przekonywał Brejza w programie.
Polityk tłumaczy, że obecny senator PiS, Grzegorz Bierecki, kierujący SKOK-ami, już od dawna wiedział o złej sytuacji wołomińskiego SKOK-u. W efekcie oskarżanie Komisji Nadzoru Finansowego o bezczynność jest absurdem.
Przy okazji Brejza nazwał wypowiedzi PiS-owskich polityków "skandalicznymi, podłymi i oburzającymi". Jego zdaniem przez lata robili oni wszystko, żeby nie obejmować SKOK-ów nadzorem państwa, pisze Rzeczpospolita.pl.
PiS broni SKOK-ów
Na dodatek Zbigniew Ziobro stwierdził, że Wojciech Kwaśniak został pobity, bo KNF "rozzuchwaliła przestępców", Grzegorz Bierecki uznał natomiast - że "nie zawsze jest tak, że bandyci biją tego dobrego". Przypomnijmy: Wojciech Kwaśniak jako szef KNF został niemal na śmierć zatłuczony metalową rurką, bo nie chciał odpuścić sprawy wołomińskiego SKOK-u.
Niedawno Kasa Krajowa SKOK oznajmiła, że zamierza pozwać Krzysztofa Brejzę za wywiad, w którym nazwał SKOK instytucją "patologiczną" i "niebezpieczną".