Rafał Trzaskowski ogłosił dzisiaj nowy program walki ze smogiem dla Warszawy. Nowy prezydent stolicy chce rzucić setki milionów złotych na likwidację tzw. kopciuchów, czyli pieców pozaklasowych.
W trakcie konferencji prasowej Trzaskowski powiedział, że miasto przeznaczy łącznie 300 mln złotych na zlikwidowanie kopciuchów. W pierwszym roku na ten cel pójdzie 30 mln, reszta ma zostać wydana w ciągu kolejnych dwóch lat.
Te pieniądze muszą wystarczyć na wymianę 15 tys. pieców w prywatnych lokalach i 1,6 tys. w komunalnych. Z wypowiedzi Justyny Glusman, która jest koordynatorem ds. zrównoważonego rozwoju wynika, że miasto będzie dopłacać 100 proc. kosztów związanych z tą inwestycją.
Glusman szacuje, że przeciętny koszt wymiany pieca to 12 tys. zł. Poprzedni program zakładał natomiast dopłaty do 7 tys.
Warszawa ma również zainwestować w pomiary jakości powietrza. Do końca marca 2019 ratusz chce rozpisać przetargi na trzy nowe stacje pomiarowe, które staną przy ul. Grochowskiej, na Filtrach i w podwarszawskim Pruszkowie.
Protest aktywistów
Konferencja była reakcją na demonstrację aktywistów, którzy alarmują, że w Warszawie w ciągu ostatnich lat wymieniono tylko 600 pieców. Dla porównania Kraków pozbył się w tym samym czasie ponad 20 tys. pieców, dzięki czemu ma w tej chwili trzy razy mniej kopciuchów niż stolica Polski.
Warszawa podjęła za to inną, dość innowacyjną inicjatywę. W samym centrum miasta, przy rondzie Daszyńskiego, pojawił się chodnik zbudowany z betonowych płyt o właściwościach katalitycznych. Na ich powierzchni, pod wpływem promieni słonecznych, dochodzi do reakcji chemicznych. W ich efekcie, szkodliwe dla ludzi związki chemiczne oraz dwutlenek węgla są rozkładane na czynniki pierwsze.