Na zakończenie listopada w budżecie było aż 11 mld złotych nadwyżki. - To pierwszy taki przypadek w historii – pochwalił się na Twitterze szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk.
Gdy rząd chwalił się, że pod koniec maja odnotowaliśmy w budżecie nadwyżkę w wysokości ponad 9,5 mld złotych ekonomiści wieszczyli, że lada chwila i tak wylądujemy pod kreską. Ta sama sytuacja powtórzyła się na koniec września, gdy okazało się, że wciąż jesteśmy 6,5 mld złotych na plusie.
Teraz Ministerstwo Finansów podało wyniki finansowe na zakończenie listopada. Okazało się, że nadwyżka budżetu wzrosła o 4,6 mld (względem października) do 11,1 mld złotych. Od stycznia dochody budżetu wyniosły łącznie 343,4 mld złotych, co stanowi 96,5 proc. kwoty zaplanowanej na cały rok. Wydatki to na razie 332,3 mld, czyli 83,7 proc. całorocznego planu.
Wzrosty nastąpiły w dochodach we wszystkich podatków – VAT o 7,6 proc (wartości rok do roku), akcyza i podatki od gier – 5,2 proc, CIT – 16,4 proc. a PIT 13,9 proc.
W komunikacie MF tłumaczy, że to efekt dobrej sytuacji na rynku pracy, uszczelnienia podatków dochodowych i „wysokich wpłat podatku od osób prowadzących działalność gospodarczą w związku z dobrą koniunkturą gospodarczą”.
Na początku roku rząd przewidywał deficyt na poziomie 41,5 mld złotych. Sukcesem nie omieszkał pochwalić się szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk.
- Po listopadzie budżet państwa polskiego zanotował 11 miliardów złotych nadwyżki! To pierwszy taki przypadek w historii! Gdzie są „eksperci” z opozycji mówiący o „błędach rozdawnictwa”? Gdzie „ekonomiści” z PO, którzy wieszczyli 100 miliardów złotych deficytu? - ironizował.