Związkowcy z OPZZ Mazowsze chcą, by za pracę w weekendy i święta Polacy dostawali 2,5 raza większe stawki niż w normalnym dniu roboczym. Tłumaczą, że to reakcja na ustawę o handlu w niedzielę, która, ich zdaniem, jest „bublem prawnym”.
To na razie tylko propozycja, związkowcy nie wykluczają jednak, że w przypadku negatywnego stanowiska rządu zdecydują się na przygotowanie projektu obywatelskiego.
– Są zawody, w których praca w niedziele jest konieczna, są też osoby, które z różnych przyczyn chcą pracować w tym dniu tygodnia. Naszym zdaniem warto wyjść naprzeciw ich oczekiwaniom i wypłacić im godny ekwiwalent za to, że niedziele spędzają w pracy – tłumaczy cytowany przez „Puls HR” Piotr Szumlewicz, przewodniczący mazowieckich struktur OPZZ.
Związkowcy tłumaczą, że w teoretycznie wolne niedziele i tak pracują setki tysięcy Polaków. Dodają, że rząd zamiast wspierać małe sklepy powinien skupić się na poprawie sytuacji wszystkich pracowników.
Związki zawodowe a zakaz handlu w niedziele
To nie pierwsza próba związkowców zmierzająca do zmian warunków pracy w dni wolne. Niedawno głośno było o próbie wydłużenia zakazu do 31 godzin. W nowym kształcie ustawy właściciele sklepów byliby zobowiązani do zamykania sklepów w sobotę o 22.00 i otwierania nie wcześniej niż o 5 rano w poniedziałek.
Projekt pojawił się w Sejmie dzięki posłowi PiS Januszowi Śniadkowi, ale rząd nie zdecydował się go poprzeć.