Na jaw wychodzi coraz więcej szczegółów dotyczących pretorianki prezesa Narodowego Banku Polskiego, Adama Glapińskiego. Martyna Wojciechowska dostała olbrzymi awans i bajońską pensję. Teraz wyszło na jaw, że do kilkudziesięciotysięcznych poborów trzeba doliczyć kolejne 12 tys. miesięcznie.
Portal OKO.press odnalazł Martynę Wojciechowską również w strukturach Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.
Ulokował ją tam sam Glapiński, jako przedstawicielkę NBP. Za zasiadanie w ty gremium dostaje obecnie stałe wynagrodzenie w wysokości 4 404 złotych i maksymalnie do 6 606 złotych za udział w posiedzeniach.
Ta druga część jest wypłacana, jeśli członek rady BFG nie opuści żadnego posiedzenia – a tego Wojciechowska nie ma w zwyczaju. Według sprawozdania BFG, funkcję zaczęła pełnić 26 lipca 2017 roku.
Wojciechowska jest uważana za pretoriankę i najbardziej zaufaną współpracowniczkę Glapińskiego. Towarzyszy mu dosłownie wszędzie i ponoć żadna decyzja nie zapada bez jej udziału. Z wykształcenia jest rusycystką.