
Reklama.
LG uznało, że człowiek średnio się nadaje do zwijania i rozwijania telewizora, więc cała czynność odbywa się automatycznie po wciśnięciu przycisku. Złożony telewizor ma rozmiary soundbara i taką właśnie spełnia funkcję – jest głośnikiem.
Ale po machnięciu czarodziejską różdżką, czyli przyciśnięciu guzika, wyłania się z niego ekran. Co ciekawe – nie musimy rozwijać od razu całego, możemy wysunąć tylko część. Przez to może stać się ramką do cyfrowych zdjęć, odtwarzaczem muzyki (jak na zdjęciu powyżej) panelem do sterowania inteligentnym domem czy źródłem światła albo zegarem.
Po rozwinięciu całości, dostajemy ekran o przekątnej 65 cali, z głośnikami i wszystkim, co trzeba. Model nie jest jeszcze dostępny w sprzedaży, nieznana jest jego orientacyjna cena.
Kto wygra?
Widać jednak, że koreańscy producenci ostro walczą na technologie. Tuż przez LG, swoją wizję przyszłości ekranów pokazał Samsung. To telewizor w technologii MicroLED, składany z klocków.
Widać jednak, że koreańscy producenci ostro walczą na technologie. Tuż przez LG, swoją wizję przyszłości ekranów pokazał Samsung. To telewizor w technologii MicroLED, składany z klocków.
Jak donosi serwis The Verge, zwijany telewizor marki LG może wejść do sprzedaży jeszcze w tym roku. Szukajcie go na półkach pod nazwą LG Singnature OLED R. Gwarantujemy, że tanio nie będzie.