Jarosław Kaczyński z taśm, to zupełnie inny Kaczyński niż ten znany z oświadczenia majątkowego. Na nagraniach prezes PiS jest biznesmenem świetnie odnajdującym się w skomplikowanym świecie fundacji i spółek. Jednak po przejrzeniu jego oświadczenia majątkowego widzimy portret osoby, która zarabia niewiele, a leczenie matki musi sfinansować kredytem.
Nagrania, w posiadaniu których jest "Wyborcza", stawiają Jarosława Kaczyńskiego w zupełnie innym świetle i nowej roli. Stenogramy pokazują prezesa PiS jako biznesmena, "świetnie obeznanego ze skomplikowaną siecią fundacji i spółek".
Przy okazji tego wątku dowiadujemy się, że Kaczyński chciałby być jak... ojciec Rydzyk. Gdy dowiaduje się, że można mieć 30 proc. dochodu z wynajmu biurowca rocznie i że tak działa w deweloperce redemptorysta z Torunia, komentuje: "Dobrze słyszeć, bo ja dzisiaj będę z nim rozmawiał".
Jednak spojrzenie na oświadczenie majątkowe Jarosława Kaczyńskiego pokazuje go raczej jako "szeregowego posła", który swojego majątku raczej nie posiada. Głównym źródłem jego dochodu jest emerytura w wysokości 6,5 tys, zł. O takich emeryturach polscy emeryci mogą jedynie pomarzyć.
Pożyczka na leczenie matki
W Sejmie prezes Prawa i Sprawiedliwości zarobił 118 tys. zł z tytułu uposażenia posła, a także 30 tys. z diet. Z pewnością problemem dla Kaczyńskiego była pożyczka w wysokości 200 tys. zł, którą zaciągnął ponad sześć lat temu od Janiny Goss.
Lider PiS robił wtedy wszystko, by pomóc chorej mamie, co wymagało sporych nakładów finansowych. Teraz wiadomo, że dług został całkowicie zwrócony. A jeszcze rok temu miał do oddania 45 tys. zł. Jarosław Kaczyński ma na koncie 19 tys. oszczędności. Rok temu było ich tylko 5 tys. zł.
"Gazeta Wyborcza" opublikowała treść rozmów, które w siedzibie PiS przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie prowadził prezes PiS Jarosław Kaczyński. Chodzi o plany budowy w stolicy dwóch wieżowców przez spółkę Srebrna. Kaczyński negocjował w tej sprawie z austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem.
W ubiegłym tygodniu prawnicy Birgfellnera – Roman Giertych i Jacek Dubois – złożyli zawiadomienie w warszawskiej prokuraturze o "uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Jarosława Kaczyńskiego". Chodzi o "dokonanie oszustwa wielkich rozmiarów".