Co łączy Roberta Biedronia i PSL? Propozycja, by w każdej gminie jeździł publiczny autobus. Na Dolnym Śląsku pojawiła się darmowa linia łącząca powiaty. Jeśli polityczne pomysły wejdą w życie, Polacy mogą tylko na tym zyskać. Zwłaszcza w miejscach, gdzie prywatny samochód jest jedynym możliwym środkiem transportu.
- Ludzie chcą korzystać z efektywnego transportu zbiorowego. Polacy jeżdżą po świecie i widzą, że to znakomita alternatywa dla samochodów - mówi money.pl dr Łukasz Zaborowski, ekspert Instytutu Sobieskiego.
W wielu miastach, jest to bowiem jedyny sposób na zapanowanie nad korkami. Co więcej, na publicznym transporcie, zyskają nie tylko największe miasta, ale również te najmniejsze. Zdaniem eksperta inwestycja w transport publiczny jest znacznie tańsza niż przygotowywanie infrastruktury dla samochodów.
- Badania wykazują, że całe społeczeństwo ponosi 3/4 kosztów związanych z tym, że ktoś jeździ samochodem - przekonuje Łukasz Zaborowski. Chodzi tutaj o koszty budowy dróg, parkingów, koszty wypadków czy obciążenie dla środowiska.
Samorządy inwestują w transport
Dlatego właśnie na Dolnym Śląsku uruchomiono pierwszą, bezpłatną linię autobusową, która połączy dwa powiaty - Chocianów - Lubin. Co więcej, samorządowcy zapowiadają, że nie jest to ich ostatnie słowo. Już teraz za darmo jeździ się tam w powiatach polkowickim i lubińskim, nie trzeba też płacić za autobusy w pobliskim Jaworze, Złotoryi i Bolesławcu.
Lokalny transport wspiera też Unia Europejska. Dzięki jej środkom możliwa jest nie tylko modernizacja linii, ale również wymiana taboru autobusów czy pociągów.
"Finansowany przez państwo transport publiczny w obowiązkach samorządu. M.in. autobus w każdej gminie i pociąg dojeżdżający do każdej gminy" - to jeden z punktów programowych partii Wiosna Roberta Biedronia. W rozmowie z dziennikiem "Fakt" podobnie zadeklarował szefujący PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Bez prawa jazdy nie wyjedziesz
Prawo jazdy i własny samochód dla wielu mieszkańców małych miejscowości powoli staje się jedyną możliwością na opuszczenie miejsca zamieszkania. Sytuacji nie poprawiają działania lokalnych przewoźników autobusowych, którzy właśnie zamknęli kilka kolejnych połączeń.
Problemy z utrzymaniem połączeń autobusowych nie dotyczy tylko przewoźników należących do Skarbu Państwa. Z sześciu powiatów planuje wycofać się należąca do Deutsche Bahn Arriva, która kilka lat temu wykupowała lokalne PKSy. Zamknięcie połączeń planowane jest na 1 lipca.
Im mniej komunikacji publicznej, tym większa konieczność poruszania się własnym samochodem. A im więcej samochodów na ulicach, tym większy smog. Brak dbania o ekologię sprawia, że Polacy muszą inwestować w domowe oczyszczacze powietrza czy maski antysmogowe.