Facebook weźmie się za reklamy wykupione w serwisie przez antyszczepionkowców i ich grupy. To odprysk nacisku amerykańskich ustawodawców. Mają oni nadzieję, że dzięki szczepieniom uda się ograniczyć rosnącą liczbę zachorowań na odrę.
Wyobraź sobie, że spodziewasz się dziecka. Informację o tym wrzucasz na Facebooka. Zaczynasz śledzić strony dotyczące rodzicielstwa. Jednak na twojej tablicy coraz częściej pojawiają się alarmujące informacje dotyczące jednego tematu. Szczepień.
Mówią ci o ryzyku, o możliwych powikłaniach. Dowiadujesz się z nich, że warto zastanowić się nad ich sensem. Pokazują historie rodziców, których dzieci przestały mówić, okazały się chore psychicznie czy wręcz zmarły. Zaczynasz się coraz bardziej bać szczepień i zastanawiasz się, czy warto ryzykować. Trafiasz więc na grupy, które pełne są historii o zabójczych szczepieniach. Ich użytkownicy utwierdzają się w tym, że szczepienia to czyste zło.
Czego jednak nie dowiadujesz się z reklam to tego, że rosnąca liczba diagnoz autyzmu wynika z tego, że coraz więcej wiemy na temat tej choroby, a jakiegoś składnika szczepionek. Że przypadki powikłań zdarzają się znacznie rzadziej niż zachorowania wśród nieszczepionych dzieci, a korzyści wynikające ze szczepień są znacznie większe niż potencjalne ryzyko.
Antyszczepionkowcy wykupili reklamy
Reklamy te były wykupione przez stowarzyszenia antyszczepionkowców, którzy w ten sposób chcieli przekonać rodziców do swoich tez. O tego typu procederze od jakiegoś czasu dość głośno było w amerykańskim internecie, a część antyszczepionkowców chciała pokryć koszty reklam przy pomocy zbiórki. Reklamy te targetowane były głównie na kobiety w ciąży i młodych rodziców.
Jednak od teraz Facebook zdecydował się na ukrócenie tych praktyk. Jego przedstawiciele zapowiedzieli, że możliwe będzie zredukowanie czy też całkowite usunięcie treści antyszczepionkowych z serwisu. Ponadto Facebook ma także promować treści informacyjne dotyczące szczepień.
Zapewne niewiele stałoby się w tej sprawie, gdyby nie nacisk Adama Schiffa, członka amerykańskiej Izby Reprezentantów. Domagał się on od Marka Zuckerberga i Sundara Pichaia z Google informacji, czemu serwisy pozwalają na szerzenie antyszczepionkowej propagandy zamiast potwierdzonych naukowo informacji.
W tej chwili nie wiadomo jeszcze kiedy ruszy facebookowy "młot na antyszczepionkowców". Największe grupy facebookowe zrzeszające przeciwników szczepień nadal mają dziesiątki tysięcy członków.
YouTube również wytnie antyszczepionkowców
YouTube pod koniec stycznia zapowiedział, że ograniczy pojawianie się w polecanych wideo treści antyszczepionkowych. Ma to zapobiec sytuacji, w której użytkownik po trafieniu na jedno takie wideo, trafi na kolejne, które powtarza fałszywe informacje.
W Europie lawinowo rośnie liczba zachorowań na odrę – to nie jest informacja, którą można pominąć. W pierwszym półroczu tego roku WHO odnotowało już 41 tys. przypadków zachorowań na odrę w Europie, a mówiono, że ubiegły rok był rekordowy, kiedy chorych było ponad 20 tys. osób i to przez cały, a nie pół roku. Dlatego wizja powrotu odry staje się dość realna.