
Reklama.
Na hulajnogi firmy Lime skarzą się przede wszystkim mieszkańcy. Nikt nie neguje faktu, że to nowatorski i ciekawy sposób przemieszczania się, ale sposób ich parkowania woła o pomstę do nieba. Operator systemu nie kwapił się do rozwiązania problemu porzucanych gdzie bądź maszyn, więc do pracy zabrało się miasto.
– Na razie mamy na stanie 83 hulajnogi. Leżały na chodnikach, a nie wydaliśmy firmie Lime zgody na zajęcie pasa drogowego. Właściciel na nasze wezwanie ich nie usunął, więc zgodnie z przepisami usuwamy je jako mienie porzucone bądź zagrażające bezpieczeństwu. I zgodnie z uchwałą rady miasta naliczamy kary za zajęcie pasa drogowego – mówi Karolina Gałecka, rzeczniczka warszawskiego Zarządu Dróg Miejskich na łamach portalu Wyborcza.pl.
A to wasze?
ZDM nie oddał też firmie Lime zajętych hulajnóg. Powód był prosty: urzędnicy nie dostali dokumentów potwierdzających własność hulajnóg i potwierdzających zarejestrowanie działalności gospodarczej w Polsce.
ZDM nie oddał też firmie Lime zajętych hulajnóg. Powód był prosty: urzędnicy nie dostali dokumentów potwierdzających własność hulajnóg i potwierdzających zarejestrowanie działalności gospodarczej w Polsce.
W regulaminie Lime jest zapis zakazujący poruszania się hulajnogami po chodnikach. Ale to właśnie głównie po nich jeżdżą użytkownicy. A gdy baterie się rozładują, porzucają je. Stąd bierze się plaga zielonych maszyn leżących w bezładzie na chodnikach i ścieżkach rowerowych. Najbardziej zagrażają one rowerzystom, osobom niewidomym oraz słabo widzącym.