Aż 10 tysięcy złotych grzywny nałożyła na kierowcę jeżdżącego z Uberem Inspekcja Transportu Drogowego. Jej decyzję podtrzymał sąd twierdząc, że kierowca wykonywał usługę transportową bez licencji. Ministerstwo Infrastruktury szykuje zaś przepisy, które mają uregulować usługi przewozu osób.
Student Hubert M. przewoził pasażerów korzystając z aplikacji Uber. Został zatrzymany do kontroli przez Inspekcję Transportu Drogowego. Jako że nie miał licencji na wykonywanie transportu osób, został ukarany grzywną w wysokości 10 tys. zł - donosi Rzeczpospolita.
Teraz dowiadujemy się, że wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie podzielił opinię inspektorów, że sporny w opisywanej sprawie przewóz stanowił przewóz okazjonalny, i utrzymał karę.
Zdaniem sądu student wykonywał usługę transportową, w związku z tym miał obowiązek posiadania uprawnień. Poza tym jego samochód nie spełniał wymogów dotyczących przewozu okazjonalnego.
Skontaktowałem się z Uberem z prośbą o komentarz w sprawie wyroku sądu, jednak do momentu publikacji tekstu nie otrzymałem odpowiedzi na moje pytania.
Ministerstwo Infrastruktury chce uregulować przewozy
Za regulację rynku przewozów zabiera się także Ministerstwo Infrastruktury. Andrzej Adamczyk powiedział w rozmowie z Radiem Kraków, że projekt ustawy regulującej przewozy może trafić już jutro na posiedzenie rządu.
Ministerstwo Infrastruktury ma już siódmą wersję projektu - donosi portal money.pl. Szef resortu infrastruktury zapewnił, że "nie będzie sytuacji takiej jak do tej pory, że część wykonujących te zadania, usługi, nie płaciła podatków".
Nowy projekt zakłada m.in., że kierowcy Ubera i podobnych firm będą musieli mieć wpis do Centralnej Ewidencji Informacji o Działalności Gospodarczej lub Krajowego Rejestru Sądowego. Czyli z rynku odpadną ci, którzy mają działalność zarejestrowaną za granicą. To może być niezgodne z prawem UE.