- Inflacja jest umiarkowana - stwierdził w pewnym momencie Glapiński. - Dla różnych grup różne produkty mają różne znaczenie. Dla mnie znaczenie mają ceny książek, a dla innych już nie, bo ich nie kupują. Dla nich może być ważna cena włoszczyzny, bo codziennie gotują zupę jarzynową - tłumaczył. Dodał, że faktycznie ceny warzyw i mięsa znacząco wzrosły. I to jest powód, że w społeczeństwie mówi się o "drożyźnie".