We wtorek 9 lipca na drogach w całej Polsce rusza kaskadowy pomiar prędkości. Policjanci będą sprawdzać kierowców wszędzie - zarówno na terenach zabudowanych, jak i poza nimi. W akcji weźmie udział ponad 5 tys. funkcjonariuszy.
Coraz więcej ofiar śmiertelnych
Jak poinformował PAP podinsp. Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji, we wtorek w godzinach 6-22 policjanci będą kontrolowali prędkość pojazdów w terenie zabudowanym i poza nim. Najintensywniejsze kontrole będą miały miejsce tam, gdzie najczęściej dochodzi do wypadków drogowych i gdzie kierowcy nagminnie przekraczają prędkość.
– Niestety obserwujemy więcej ofiar śmiertelnych i wynika to przede wszystkim z nadmiernej prędkości. To prędkość generuje większy tragizm zdarzeń drogowych. Finały tych zdarzeń są częściej, niż to bywało w poprzednich latach, śmiertelne” – tłumaczy intencje policji podinsp. Kobryś.
Kaskadowy pomiar prędkości
Kaskadowy pomiar prędkości to sposób policji na egzekwowanie przestrzegania ograniczeń prędkości. Podczas akcji jeden kierowca może być skontrolowany kilka razy, gdyż kontrola odbywa się w tym samym czasie na kilku odcinkach drogi i biorą w niej udział dwie lub więcej załóg policyjnych.
– To, że w jednym miejscu miniemy patrol nie znaczy, że za pół kilometra czy za kilometr nie spotkamy kolejnego. Dodatkowo nie wiemy, czy nie jedzie za nami samochód z wideorejestratorem” – zaznaczył policjant.
Wypadki w Polsce
Nie ma dnia, żeby w Polsce nie przydarzył się poważny wypadek samochodowy. Każdego ranka media alarmują o zamkniętej autostradzie, węźle komunikacyjnym, karambolu i ofiarach.
– Do dziś nie mamy umocowanej prawnie instytucji, która zajmowała by się w skoordynowany sposób kwestiami bezpieczeństwa ruchu drogowego. Jeśli nie ma kogoś, kto wyznacza cele, proponuje drogi i dba, by znalazło się to w prawie, systemie edukacji itd., to mamy chaos i działania pozorowane – mówił Łukasz Zboralski, ekspert tematyki bezpieczeństwa ruchu drogowego (BRD) i szef portalu brd24.pl, w rozmowie z INNPoland.pl.