Polisy turystyczne nie chronią leniwych. Jeśli nie przeczytasz OWU, możesz się bardzo zdziwić
Marcin Długosz
23 lipca 2019, 09:10·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 23 lipca 2019, 09:10
Ogólne Warunki Ubezpieczenia to lektura obowiązkowa w przypadku zakupu każdej polisy. Można jednak zaryzykować stwierdzenie, że ślęczenie nad kilkoma stronami drobnego druczku odpuszczamy najczęściej wtedy, gdy temperatury zaczynają podbijać trzecią dziesiątkę na plusie. Warto jednak odroczyć wakacyjne lenistwo chociaż na chwilę i dokładnie sprawdzić, w jakich sytuacjach nasza polisa zadziała, a w jakich nie.
Reklama.
Wyłączenia, bo to właśnie o nich mowa, są równie istotnym elementem wyboru polisy, co suma ubezpieczenia czy dodatkowe świadczenia w postaci OC czy pakietu assistance. Brak świadomości, że w pewnych sytuacjach ubezpieczenie po prostu nie zadziała, sprawia bowiem, że sens traci sama idea zakupu polisy.
O jakich sytuacjach mowa? Charakter i zakres wykluczeń każdy z ubezpieczycieli określa indywidualnie. Niemniej jednak, pewne zapisy znajdziemy obowiązkowo we wszystkich OWU.
Wyłączenie standardowe: niedbalstwo i zaniechanie
Zwrot kosztów leczenia z pewnością nie nastąpi, jeśli obrażenia, jakich doznaliśmy były wynikiem umyślnego działania lub “rażącego niedbalstwa.
Rachunek za wizytę u lekarza będziemy musieli uregulować samodzielnie również wtedy, gdy podróżujemy pomimo wyraźnych medycznych przeciwwskazań.
Standardowe polisy turystyczne nie obejmują zwykle kobiet w zaawansowanej ciąży: jeśli poród nastąpi podczas wyjazdu, ubezpieczyciel nie pokryje kosztów takiej interwencji.
Pamiętajmy również, że suma ubezpieczenia to kwota, którą możemy spożytkować jedynie w celu przywrócenia nas do dobrego stanu zdrowia. Fakt, że ubezpieczyciel pokryje rachunki do wysokości 20 tysięcy euro nie oznacza, że po nastawieniu złamanego nosa możemy “dobrać sobie” zabieg z pakietu medycyny estetycznej - nawet jeśli dany szpital świadczy takie usługi i nawet, jeśli teoretycznie mieścimy się w ubezpieczeniowym budżecie
Wyłączenia, które można “włączyć”
Oferty ubezpieczeń turystycznych zmieniają się z roku na rok, również w kwestii elastyczności podejścia do wyłączeń. Jednym z najlepszych tego przykładów jest tzw. “klauzula alkoholowa”.
Do niedawna firmy ubezpieczeniowe nie refundowały kosztów leczenia w przypadku urazów, do których doszło gdy ubezpieczony był pod wpływem alkoholu. Dzisiaj, zwykle za dodatkową opłatą, można rozszerzyć zakres polisy również na tego rodzaju wypadki.
Znakiem czasów jest również “klauzula nieoczekiwanego ataku terroru”. Zapis ten gwarantuje, że jeśli podczas podróży znajdziemy się w miejscu, w którym dojdzie do zamieszek, protestów, czy właśnie ataku terrorystycznego i w wyniku tych działań doznamy doznamy na zdrowiu, otrzymamy zwrot kosztów leczenia. Powyższa klauzula nie ma jednak zastosowania jeśli aktywnie uczestniczymy w wydarzeniu.
Ważnym aspektem w kontekście wyłączeń jest również nasz obecny stan zdrowia. Osoby chorujące przewlekle muszą powiadomić o tym fakcie ubezpieczyciela. Co istotne, zgłosić należy nawet schorzenie “zaleczone”, którego objawy mogą się uaktywnić podczas wyjazdu.