Wpływowy węgierski polityk nawołuje do bojkotu Coca-Coli. Rozsierdziły go plakaty, na których pojawiają się pary homoseksualne. Amerykańska korporacja nie zamierza jednak ugiąć się pod naciskiem i zrezygnować z kampanii.
Plakaty, które wzbudziły takie poruszenie na Węgrzech, przedstawiają zdjęcia par (między innymi homoseksualnych) podpisane hasłami takimi jak „zero cukru, zero uprzedzeń”. Kampania Coca-Coli towarzyszy festiwalowi muzycznemu Sziget Festival, rozpoczynającemu się w środę w Budapeszcie pod hasłem „Love Revolution”.
Wezwanie do bojkotu
Reklamy rozsierdziły polityków rządzącej na Węgrzech konserwatywnej partii Fidesz. Jeden z nich, Istvan Boldog, wezwał nawet do bojkotu produktów Coca-Coli aż do zakończenia kampanii, którą określił mianem „prowokacyjnej”. Jego inicjatywa nie zyskała jednak oficjalnego poparcia partii.
W internecie pojawiła się również petycja domagająca się usunięcia kontrowersyjnych reklam. Od soboty podpisało się pod nią ponad 30 tys. osób.
Coca-Cola nie wstrzyma kampanii
Sama korporacja nie zamierza ugiąć się pod presją. W wydanym w odpowiedzi oświadczeniu Coca-Cola podkreśliła, że Sziget Festival odzwierciedla zasady firmy. „Wierzymy w to, że osoby zarówno hetero-, jak i homoseksualne, mają prawo kochać tego, kogo chcą w taki sposób, w jaki chcą” - stwierdziła w cytowanym przez agencję Reuters oświadczeniu.
Reuters dodaje, że choć węgierski rząd jest przeciwny związkom homoseksualnym, to nastawienie opinii publicznej do tej kwestii powoli się zmienia. W przeprowadzonym w ubiegłym roku badaniu prawie 2/3 Węgrów stwierdziło, że homoseksualiści mają prawo żyć tak, jak chcą. W 2002 r. taką opinię wyrażała mniej niż połowa badanych.
Również w Polsce międzynarodowe korporacje coraz częściej decydują się na udział w inicjatywach promujących tolerancję. W czerwcowej Paradzie Równości wzięły udział firmy takie jak: Google, Universal czy Microsoft.
Pod koniec czerwca było również głośno o zwolnieniu przez IKEĘ pracownika, który potępił wspieraną przez firmę akcję Miesiąca Dumy LGBT+, cytując fragmenty z Biblii. Szwedzka firma podkreśliła wówczas, że ważna jest dla niej wolność poglądów i tolerancja dla każdego pracownika Zwolniony mężczyzna złożył przeciwko IKEI pozew sądowy.