W najbliższych miesiącach pracę w Tesco straci ponad 2 tys. osób - Fiaskiem zakończyły się rozmowy pomiędzy władzami Tesco a związkami zawodowymi. W polskich sklepach sieci zachodzą ogromne zmiany.
Jak informuje next.gazeta.pl, do skutku dojdą ogłoszone na początku sierpnia zwolnienia grupowe.
Do tego tygodnia trwały negocjacje pomiędzy władzami Tesco a NSZZ "Solidarność" dotyczące warunków zwolnień grupowych oraz ich liczby.
- Od dawna brakuje rąk do pracy, puste półki to nie tylko wyprzedaż towarów, ale również brak pracowników, którzy na co dzień wykładaliby towar na półki sklepowe. Brakuje także pracowników przy bezpośredniej obsłudze klienta tj. kasjerów oraz pracowników na stoiskach lady, ryby, mięso, sery - argumentowali związkowcy, cytowani przez next.gazeta.pl.
Koniec końców nic jednak nie udało się ugrać. W związku z tym - zgodnie z informacjami z początku sierpnia - pracę straci 1923 pracowników zatrudnionych w sklepach oraz 231 pracowników Biura Głównego.
Tesco znika z Polski?
Polski oddział Tesco zakończył rok finansowy 2018/2019 ze stratą ok. 55 mln zł i zamyka kolejne nierentowne sklepy. Niedawno w całej Polsce miały miejsce ogromne obniżki cen, nawet do 75 proc. Niektórzy zastanawiali się, czy powodem masowych obniżek nie jest rychłe zniknięcie sieci z naszego kraju. Pogłoskom tym Tesco zaprzeczyło.
– Zmniejszamy nasze największe sklepy, zaś w ofercie koncentrujemy się na produktach najważniejszych dla klientów. Sama wyprzedaż części asortymentu wynika właśnie z upraszczania oferty, by zakupy były prostsze i wygodniejsze. Z pewnością jednak liczba produktów po zmianie nie będzie wynosić 600 – będziemy nadal oferować bogaty wybór produktów spożywczych, jak również markę odzieżową F&F i sezonowe oferty przemysłowe. Będzie to zatem dużo, dużo więcej niż 600 artykułów – czytamy w wiadomości przesłanej INNPoland.pl przez biuro prasowe Tesco.