Polska Grupa Zbrojeniowa straciła w 2017 r. ponad 212 mln zł, a rok wcześniej 104 mln zł. Winna jest temu nieustanna karuzela kadrowa - tak Najwyższa Izba Kontroli podsumowała funkcjonowanie PGZ pod rządami PiS.
O ustaleniach niejawnego raportu NIK na temat działalności Polskiej Grupy Zbrojeniowej (PGZ) w larach 2015-18 mówili na konferencji prasowej posłowie PO Czesław Mroczek i Cezary Grabarczyk.
Obraz PGZ w okresie, kiedy ministrem obrony narodowej był Antoni Macierewicz, nie przedstawia się różowo. W 2016 r. straty holdingu wyniosły 104 mln zł, a w 2017 r. sięgnęły 212 mln zł.
- Zdaniem Grabarczyka straty Polskiej Grupy Zbrojeniowej, które powstały w czasie, gdy państwo inwestuje olbrzymie kwoty w modernizację Sił Zbrojnych, wynikają przede wszystkim z niekompetencji osób, które grupą zarządzały - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Nie wygląda jednak na to, żeby po odejściu z MON Antoniego Macierewicza sytuacja uległa znaczącej poprawie. NIK nie zostawia również suchej nitki na aktualnej działalności PGZ: w ocenie kontrolerów, grupa do dziś nie dysponuje żadną koncepcją rozwoju.
Misiewicz w areszcie
Raport opisuje m.in. okres, kiedy w Polskiej Grupie Zbrojeniowej pracował Bartłomiej Misiewicz.
Dzisiaj pupil Antoniego Macierewicza ma w związku z tym epizodem w życiorysie spore problemy: podejrzewany jest o to, że jako funkcjonariusz publiczny przekraczał uprawnienia i działał na szkodę PGZ.
Karuzela kadrowa w Maskpolu
Zadaniem należącej do PGZ firmy Maskpol jest produkcja masek przeciwgazowych, kamizelek kuloodpornych i innego sprzętu, który ma chronić żołnierzy. Choć stać ją było na postawienie na dziedzińcu figury Michała Archanioła, spółka ma dzisiaj 90 milionów strat, a rządzi nią już trzeci prezes z nadania PiS .
Jeden z prezesów działalność w firmie miał zacząć od kosztownych remontów, kupił też nowe samochody. Inny z kolei zatrudnił trzech nowych dyrektorów z pensjami po 30 tys. zł, których obecność w firmie nie była niezbędna.
PGZ chce dofinansowania
Zdaniem konkurencji, PGZ jest faworyzowana przez MON, przez co do wojska może trafiać sprzęt niekoniecznie najtańszy i najlepszy. Jednak pomimo tego wsparcia, grupa radzi sobie niezbyt dobrze. Pomimo dużych strat, prezes PGZ Witold Słowik postulował jednak w tym roku, żeby otrzymała od państwa dwa miliardy zł dofinansowania "na realizację planów inwestycyjnych".