Uber ma nowy pomysł na to, jak zapewnić bezpieczeństwo kierowcom i pasażerom. Niestety, zamierza to zrobić kosztem prywatności użytkowników: w niektórych krajach w aplikacji ma zostać wprowadzona funkcja nagrywania całego przejazdu.
Za oceanem, w obydwu Amerykach, Uber ma bowiem spore problemy wizerunkowe związane z przestępczością. W Ameryce Łacińskiej, gdzie firma przyjmuje płatności gotówką, niektóre napady na kierowców zakończyły się ich śmiercią. Z kolei w USA media donoszą m.in. o napaściach seksualnych na pasażerki.
Odpowiedzią firmy na te problemy ma być wprowadzenie do aplikacji nowej funkcji: możliwości nagrania całego przejazdu. Pliki miałyby być wykorzystywane jako dowód w razie potencjalnych problemów. Jak pisze CNN, funkcja ta będzie testowana już od grudnia w Brazylii i Meksyku. Jeśli zaś się tam sprawdzi, może zostać wprowadzona w USA.
Portal zwraca uwagę, że podobne rozwiązanie wprowadził już Didi, chiński odpowiednik Ubera, po tym, jak w ciągu czterech miesięcy zostały zamordowane dwie jego pasażerki. Nie jest jednak pewne, w jaki sposób dokładnie amerykańska firma zamierza dostosować nową funkcję do prawa USA.
Autonomiczne auto Ubera
Amerykańska firma ma na swoim koncie o wiele więcej wpadek związanych z bezpieczeństwem. W ubiegłym roku głośno było o wypadku, w którym testowane autonomiczne auto Ubera zabiło kobietę. Pracowniczka Ubera, która miała nadzorować testowy przejazd, oglądała w tym czasie talent show na swoim telefonie.
Szczegółowe ustalenia dochodzeniówki podniosły szereg problemów związanych z bezpieczeństwem, ale nie określiły prawdopodobnej przyczyny wypadku. Śledczy ustalili jednak, że Uber „nie ponosi odpowiedzialności karnej” za śmierć kobiety. Jednak według Amerykańskiej Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu, pojazd testowy nie rozpoznał poprawnie kobiety z rowerem jako obiektu, z którym może mieć kolizję.