IKE a IKZE – co bardziej zabezpieczy Twoją emeryturę?
Artykuł PR-owy Axa
28 listopada 2019, 12:37·7 minut czytania
Publikacja artykułu: 28 listopada 2019, 12:37
Skróty IKZE i IKE brzmią bardzo podobnie, ale działają na zupełnie innych zasadach. Oba produkty pomagają gromadzić oszczędności na emeryturę, jednak ze względu na przykład na ulgi podatkowe i sposób rozliczenia nie są sobie równe. Czym się różnią i czy Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego się opłaca?
Reklama.
Temat emerytur budzi wiele kontrowersji, zwłaszcza, że według danych Komisji Europejskiej, w 2050 roku relacja przeciętnej emerytury do średniego wynagrodzenia będzie wynosić zaledwie 27,3 proc. Niepokojący jest też fakt, że obecnie jedynie 1,6 mln Polaków ma IKE lub IKZE, zaś ubezpieczonych w ZUS są 23 miliony. Oznacza to, że na starość oszczędza mniej niż 10 proc. z nas. Z drugiej strony dane KNF są optymistyczne, ponieważ w 2018 roku blisko 230 tys. Polaków mogło skorzystać z odliczenia podatkowego wpłat na Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego – to o 16 proc. więcej niż rok wcześniej. Wciąż to zaledwie kropla, biorąc pod uwagę, że obecnie ponad 8 mln osób jest na emeryturze.
Jak wskazują eksperci, większą popularnością od IKZE cieszą się IKE – czym różnią się oba te programy?
IKE a IKZE
Programy oszczędnościowe stworzone zostały w ramach trzeciego filaru emerytalnego i ich funkcjonowanie reguluje ustawa o indywidualnych kontach emerytalnych oraz indywidualnych kontach zabezpieczenia emerytalnego. Co ważne, są to nasze prywatne oszczędności i przystąpienie do programów jest dobrowolne. Warto jednak znać różnice, ponieważ to właśnie one decydują o tym, który z programów jest dla nas korzystniejszy. A różnice dotyczą rozliczeń, wypłat, podatków i limitów – to one wpływają na to, że jednym osobom bardziej opłaca się IKE, a innym zaś IKZE.
Jak podjąć decyzję, który produkt wybrać? Musimy to sobie sami wyliczyć, ale uspokajamy – na stronach instytucji zarządzających kontami dostępne są kalkulatory, które to zadanie nam ułatwią. Skupimy się więc teraz na opisie obu programów.
W obu przypadkach możemy uzyskać ulgi podatkowe.
Gdy mówimy o IKE, korzyść podatkowa odnosi się do braku podatku od zysków kapitałowych, który wynosi 19 proc. – jest to więc zwolnienie z podatku Belki, które jednak nie ma zastosowania podczas wcześniejszej wypłaty środków, czyli przed ukończeniem 60. r. życia. W przypadku inwestowania w IKZE istnieje możliwość odliczania dokonywanych wpłat od swojej podstawy opodatkowania i w ten sposób zmniejszymy swoje zobowiązania podatkowe – tego w IKE nie ma.
Mimo zalet podatkowych programy mają ograniczenia. Pierwszym z nich jest limit wpłat, które publikowane są w Monitorze Polskim w obwieszczeniu Ministra Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. W 2019 r. limit kwot wpłacanych na IKE wynosi 14 295 zł, a wpłat na IKZE – 5718 zł. Drugim ograniczeniem jest wiek emerytalny, który upoważnia nas do skorzystania w pełni z korzyści oferowanych przez te dwa programy. Jeżeli przed ukończeniem 60 r. życia w IKE zdecydujemy się sięgnąć po zgromadzone środki, wtedy urząd skarbowy naliczy 19 proc. podatku od wypracowanego zysku. Co więcej, nie będziemy mogli dalej prowadzić naszego IKE i będziemy musieli założyć nowe Indywidualne Konto Emerytalne.
Taka sama sytuacja dotyczy IKZE, z tym że tutaj poprzeczka wiekowa jest ustawiona nieco wyżej i wynosi 65 lat. Rezultaty przedwczesnego wyciągnięcia pieniędzy są takie same: naliczenie odsetek kapitałowych, zamknięcie konta i tym samym brak możliwości dalszych wpłat. Wynika to z tego, że obywatel może mieć tylko jedno konto IKE i jedno konto IKZE. Przy czym nie istnieje górny limit wieku, w którym można założyć konta IKE oraz IKZE, ale minimalny już jest i wynosi w obu przypadkach 16 lat (przy zastrzeżeniu, że niepełnoletni może wpłacić tylko tyle, ile zarobił z tytułu legalnej umowy o pracę).
Pamiętajmy też, że uruchamiając emerytalne konta oszczędnościowe, nie jesteśmy skazani na dożywotnie korzystanie z oferty jednego podmiotu finansowego. W ramach transferu istnieje możliwość zmiany instytucji prowadzącej IKE lub IKZE.
Korzyści z IKZE
Skoro wiemy już, czym jest IKZE, czas bliżej przyjrzeć się korzyściom, jakie oferuje. Zarządzaniem kontami oszczędnościowymi IKZE zajmują się głównie banki oraz towarzystwa funduszy inwestycyjnych – przykładem tego ostatniego jest AXA TFI, będąca częścią AXA, siódmej pod względem wielkości grupy ubezpieczeniowej w Polsce, która tak punktuje korzyści IKZE:
- Środki zgromadzone na IKZE są zwolnione z podatku od zysków kapitałowych, tzw. podatku Belki.
- Odliczasz wpłaty na IKZE od dochodów w PIT. Przy założeniu maksymalnej wpłaty na IKZE oraz dochodach opodatkowanych według 32 proc. stawki podatkowej odliczenie w 2020 roku wyniesie 1830 zł.
- Środki zgromadzone na IKZE wypłacasz w wieku 65 lat jednorazowo lub w rocznych ratach po co najmniej 5 latach kalendarzowych, w których dokonano wpłat. Zapłacisz wtedy podatek ryczałtowy od całej sumy w wysokości 10 proc.
- Możesz także wypłacić środki wcześniej, wówczas zostaną doliczone do Twojego dochodu i zapłacisz od nich podatek PIT.
- Zgromadzone przez Ciebie środki podlegają dziedziczeniu.
Jak możemy przeczytać na stronie poświęconej IKZE
przystąpienie do programu w AXA daje możliwość inwestowania w ramach 16 subfunduszy o różnym profilu inwestowania, co więcej możemy je zmieniać w dowolnym momencie bez żadnych opłat. Minimalna opłata w AXA IKZE wynosi 50 zł, a koszty zarządzania funduszami (jednostki uczestnictwa kat. E) obniżone są w stosunku do standardowych opłat za zarządzanie (jednostki uczestnictwa kat. A), pobieranych przez AXA TFI.
– Im wcześniej zaczniemy oszczędzać, tym niższe kwoty musimy co miesiąc odkładać. To jest mniej bolesne. W wieku 50 lat niewiele już zdziałamy – zauważa Grzegorz Parosa z Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych AXA, przypominając, że gromadzone na IKZE oszczędności można odpisać sobie od podatku.
IKZE w praktyce
Przewaga IKZE nad IKE może nie być widoczna na pierwszy rzut oka, ale wszystko zależy od naszego podejścia i elastyczności. W przypadku IKZE kluczowa jest możliwość reinwestowania zwrotów podatku – i taki wariant najlepiej założyć. Jeżeli jednak zwrot podatku przeznaczymy na konsumpcję, wtedy korzystniejsze jest IKE, ale też pod pewnymi warunkami, ponieważ im wyższa stopa zwrotu i niższy próg podatkowy, tym lepiej wypada IKE.
Scenariuszy oszczędzania jest sporo, dlatego posłużymy się jednym dość prostym, ale też dość powszechnym przykładem:
Jesteśmy w pierwszym progu podatkowym, który wynosi 18 proc., i w danym roku wpłaciliśmy na IKZE maksymalną kwotę, czyli 5,7 tys. zł. Nasz podatek zostanie więc automatycznie pomniejszony o 18 proc., czyli o około tysiąc złotych. Jest to więc dokładnie 1 tys. zł, które będziemy „dostawać” co roku.
Analogicznie w przypadku 32-procentowego progu kwota odpisu jest wyższa. Warto też pamiętać, że małżeństwa, które rozliczają się razem, mają podwójny limit wpłat i odpisów – od podatku mogą odpisać maksymalnie niemal 11 tysięcy.
Elastyczny, a zarazem bardziej rozbudowany model oszczędzania prezentuje serwis SerwisEmerytalny.pl , którym się teraz posłużymy:
Załóżmy, że konto IKE i IKZE założyliśmy zaraz po ukończeniu 16. r. życia i wpłacamy po 50 zł miesięcznie, aż w wieku 26 lat decydujemy się zwiększyć kwoty składek do 200 zł miesięcznie i kontynuować wpłaty w tej wysokości do 65 r. życia. W trakcie całej inwestycji zarabiamy średnio rocznie 2 proc. W trakcie 50 lat inwestycji suma składek wynosi 102 tys. zł, natomiast kapitał w momencie wypłaty jest wart 162 676 zł, zysk zatem wynosi 60 676 zł. Korzyść wynikająca z niezapłacenia podatku Belki od tego zysku dla obu kont jest taka sama, czyli 11 529 zł. Dzięki wpłatom do IKZE mamy dodatkową ulgę podatkową, która wynosi 18 360 zł przy założeniu 18-procentowego PIT (w IKE takiej ulgi nie ma). Kwota zapłaconego 10 proc. ryczałtu od wypłaconego kapitału z IKZE jest równa 16 268 zł.
W takim scenariuszu Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego będzie korzystniejsze niż IKE, a różnica będzie wynosiła ponad 2 tys zł.
Nawet prezes ZUS oszczędza sama na emerytur
Kwestia zabezpieczenia emerytalnego nie dotyczy tylko zwykłego Kowalskiego. Okazuje się, że przyszła emerytura spędza sen z powiek również prof. Gertrudzie Uścińskiej, która szefuje ZUS od 2016 roku. W wywiadzie dla „Faktu” ujawniła, że poza systemową emeryturą sama odkłada oszczędności na jesień życia. Mało tego, namawia do tego samego i podpowiada, aby nie iść emeryturę od razu, gdy należą się świadczenia – im później, tym lepiej.
– Osiągnięcie wieku emerytalnego nie oznacza, że powinniśmy automatycznie kończyć swoją aktywność zawodową. Jeżeli czujemy się na siłach i zdrowie nam pozwala, możemy wszak dalej pracować. Weźmy przy tym pod uwagę – co cały czas podkreślam – że każdy rok pracy po przekroczeniu wieku emerytalnego może oznaczać świadczenie wyższe nawet o 8–10 proc. – mówiła Uścińska „Faktowi”
Skąd takie nastawienie? Profesor przyznała, że w obecnej sytuacji tzw. stopa zastąpienia, czyli stosunek wysokości emerytury do ostatnich zarobków, nie jest specjalnie atrakcyjna. Wynosi ona ok. 55 proc., na dodatek wraz z upływem czasu będzie spadać.
Spokojna starość dzięki IKZE
Wiele się mówi o tym, że Polacy nie ufają ZUS, że uważają, że przyszłe emerytury są zdecydowanie za małe i system w końcu się załamie. Tym bardziej powinniśmy zainteresować się dodatkowymi planami oszczędnościowymi. Tak, mowa o IKE i IKZE. To szansa na to, aby w wygodny dla siebie sposób wypracować dodatkowe wsparcie finansowe na starość, niezależnie do powszechnego systemu emerytalnego. Oba konta zachęcają niewątpliwie ulgami podatkowymi, dzięki którym możemy oszczędzić jeszcze więcej.
Indywidualne Konta Zabezpieczenia Emerytalnego to szansa na spokojną jesień życia. Spokojną – to słowo kluczowe, ponieważ bez poduszki finansowej, o którą zadbamy już teraz, o tym spokoju będziemy mogli tylko pomarzyć.