Nawet kilkaset tysięcy Polaków, którzy przed świętami zamówili prezenty na AliExpressie, mogło paść ofiarą wycieku danych osobowych. Za błąd odpowiada serwis Postal Ninja, służący do śledzenia chińskich przesyłek.
O wycieku poinformował serwis Zaufana Trzecia Strona. Okazuje się, że numery umożliwiające śledzenie przesyłek były skrajnie przewidywalne – numeracja była najprawdopodobniej ciągła. Po wpisaniu ich do systemu naszym oczom ukazywały się historia podróży danej paczki, jak również imię i nazwisko odbiorcy oraz adres dostawy.
Serwis ocenia, że problem ten mógł dotyczyć ok. 800 tys. przesyłek wysłanych z AliExpress przez SinoAir między październikiem a grudniem 2019 r.
Błąd został usunięty
Zanim serwis podał informację o wycieku, ostrzegł o problemie sam serwis Postal Ninja. Po 24 godzinach błąd został usunięty: widać jedynie trzy pierwsze litery imienia i nazwiska odbiorcy oraz szczegóły adresu.
Warto podkreślić, że nie jest to najgorszy wyciek danych, jaki można by sobie wyobrazić W informacjach nie było na szczęście ani numeru telefonu odbiorcy, ani jego adresu e-mail. Jak jednak zauważa Zaufana Trzecia Strona, dane można wykorzystać do wysyłania "tradycyjnego" spamu, nie jest też wykluczone, że możliwe jest zweryfikowanie po numerach śledzących, co zakupili użytkownicy.
Wyciek danych z Facebooka
O wiele bardziej niebezpieczny był np. ostatni duży wyciek danych z Facebooka, o którym pisaliśmy pod koniec grudnia. Nieautoryzowany dostęp do ponad 267 mln kont zaowocował pojawieniem się tych danych na dwa tygodnie w Internecie.
Paczka z danymi zawierała ID użytkowników, ich numery telefonów, a także imiona. Ucierpieli głównie posiadacze kont ze Stanów Zjednoczonych.
We wrześniu tego roku w sieci można było znaleźć 419 milionów identyfikatorów użytkowników Facebooka wraz z numerami telefonów. Na firmę nałożono wówczas karę finansową w wysokości 3 mld dolarów.