Superszybka kolej z Polski rozpędza się. Magrail będzie rewolucją
Katarzyna Florencka
03 marca 2020, 11:27·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 03 marca 2020, 11:27Nie ma chyba w Polsce technologicznego maniaka, który nie śledziłby losów technologicznego start-upu Hyper Poland. Ten ambitny projekt praktycznie w mgnieniu oka przeszedł drogę od studenckiej koncepcji do prawdziwej firmy, obracającej milionami złotych i planującej zmienić kolejowy krajobraz Europy. I to w ciągu najbliższych kilku lat.
Rzecz jasna, będzie to dopiero początek: ostatecznym celem Hyper Poland jest wprowadzenie do powszechnego użycia
hyperloopu, zupełnie nowego środka transportu, poruszającego się w tunelach o obniżonym ciśnieniu powietrza. Dzięki tej sztuczce zmniejszony byłby opór powietrza, a dla pojazdu osiągalne byłyby prędkości nawet do 1200 km/h.
Hyperloop w Polsce
Sama koncepcja nie jest niczym nowym, pierwsze pomysły na przewożenie pasażerów w tunelach próżniowych pojawiały się jeszcze w XIX w. Prawdziwy renesans tej idei w ostatnich latach zawdzięczamy jednak wyzwaniu rzuconemu przez Elona Muska inżynierom z całego świata: do ogłoszonego przez niego konkursu rzuciły się zespoły z całego świata, w tym z Polski.
Zręby dzisiejszej firmy powstały właśnie w 2015 r., kiedy to zespół składający się ze studentów, pracowników uczelni oraz absolwentów Politechniki Warszawskiej wziął udział w pierwszym
konkursie na kapsułę hyperloop organizowanym przez SpaceX, firmę Muska. Na jego czele stał m.in. Paweł Radziszewski, dziś dyrektor ds. technologii w firmie Hyper Poland.
Po części na bazie zespołu uniwersyteckiego (ale uzupełnionego osobami o doświadczeniu w biznesie, jak choćby dzisiejszy prezes firmy Przemysław Pączek) wiosną 2017 r. powstała spółka Hyper Poland.
Nie wiadomo jednak, czy aż tak byśmy się dzisiaj zachwycali jej sukcesami, gdyby nie ważna strategiczna decyzja, którą firma podjęła rok później. Postanowiła bowiem wdrażać hyperloop w etapach, z których każdy jest osiągalny w ciągu najbliższych kilku lat.
Najpierw magrail
Problem z "prawdziwym" hyperloopem polega na tym, że to wciąż pieśń przyszłości: ocenia się, że pierwsi szczęśliwcy ruszą nim w drogę dopiero za kilkadziesiąt lat. Raczej trudno na takiej podstawie zbudować stabilną firmę. Sytuacja ulega jednak zmianie jeśli możemy zaproponować inwestorom cel osiągalny: a tym właśnie jest magrail, czyli początkowy etap wdrażania hyperloopu opracowany przez polską firmę. Na pierwszy rzut oka technologia magrail to po prostu kolej magnetyczna, podobna do tych, które już sobie śmigają po krajach azjatyckich. Pomiędzy nimi znaleźć można jednak kilka istotnych różnic.
Polski projekt opiera się na technologii
pasywnej lewitacji magnetycznej: znaczy to, że, w przeciwieństwie do obecnie używanych magnetycznych pociągów, magrail będzie mógł lewitować nad torami bez ciągłego zasilania systemu energią elektryczną.
Największa siła polskiego projektu kryje się jednak w czymś innym: technologię można bowiem zainstalować na tradycyjnych torach. Swoje własne składy magrail mogłoby więc wypuścić na polskie tory stare dobre PKP – i to bez "wyrzucania" z tych tras konwencjonalnych pociągów czy budowania zupełnie nowych tras. Na tradycyjnych torach magrail mógłby osiągnąć prędkość nawet do 300 km/h.
Magrail na torach
Jesienią zeszłego roku start-up zaprezentował pierwsze wyniki swoich prac. Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, w warszawskiej Soho Factory zaprezentowany został
prototyp pojazdu w skali 1:5. Podczas pokazu pociąg osiągnął prędkość około 50 km/h, czyli zaledwie ułamek tego, do czego będzie zdolny w przyszłości – na naszej dziennikarce i tak jednak zrobił wówczas duże wrażenie.
Oczywiście prowokuje to do pytania: kiedy doczekamy się na torach pełnowymiarowego magraila? I jeśli wszystko pójdzie po myśli polskiej firmy, nie będziemy na to czekać długo. W drugiej połowie tego roku rozpocznie się praca nad budową pełnowymiarowego systemu magrail, zaś na przełomie 2021/2022 odbędą się pierwsze testy systemu w naturalnych warunkach.
Na swoje prace Hyper Poland otrzymało grant w wysokości 16,5 mln zł od Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (NCBR). Aktualnie na platformie
Seedrs trwa też druga runda finansowania, z której środki przeznaczone będą m.in. na współfinansowanie wkładu własnego do grantu od NCBR. I wygląda na to, że plan się powiedzie: do tej pory polska firma zebrała 92 proc. oczekiwanych środków, czyli niemal 1,8 mln zł.