W ciągu zaledwie trzech tygodni liczba osób zarejestrowanych jako bezrobotne wzrosła w USA do niemal 17 milionów. To aż 10 proc. całej siły roboczej kraju – a równocześnie dokładnie tyle ludzi, ile pracuje w tym momencie w Polsce.
Jak zauważa serwis Business Insider, mamy w tym momencie do czynienia z najwyższym przyrostem liczby bezrobotnych w historii Stanów Zjednoczonych. Wcześniejsze prognozy ostrzegały co prawda, że w tym tygodniu pracę straci ponad 5,2 mln osób, ale rzeczywistość przerosła oczekiwania: przybyło aż 6,6 mln bezrobotnych.
– W trzy tygodnie 16,6 mln nowych bezrobotnych, czyli 10 proc. amerykańskiego rynku pracy. Elastyczność nr 1 na świecie nie sprzyja w tych okolicznościach – komentuje na Twitterze Andrzej Kubisiak, ekspert ds. rynku pracy z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Szybki przyrost bezrobotnych
Powodem takiego nagłego wzrostu bezrobotnych są oczywiście ograniczenia mające wspomóc walkę z pandemią Covid-19. Jak jednak zauważa BI, powodem tak gigantycznego załamania w tym właśnie momencie może być wdrożenie kolejnej fazy pakietu fiskalnego za 2,2 bln dolarów. Przez cztery miesiące bezrobotni mogą otrzymać 600 dolarów tygodniowo, a oferta otwarta jest również dla samozatrudnionych i pracowników tymczasowych.
Przypomnijmy, że pierwsze ruchy mające zapobiec załamaniu gospodarki z powodu pandemii koronawirusa Amerykanie wykonywali już w połowie marca. To wtedy Rezerwa Federalna niespodziewanie ogłosiła decyzję o obniżeniu stóp procentowych prawie do zera, do najniższego poziomu od czasu kryzysu finansowego z 2008 r.
Choć w tym momencie prezydent USA Donald Trump bardzo chciałby otworzyć kraj z powrotem, to epidemia w kraju wcale nie zwalnia. Z danych Uniwersytetu Johna Hopkinsa wynika, że w ciągu ostatniej doby z powodu koronawirusa w USA zmarły co najmniej 1783 osoby. Tym samym łączna liczba ofiar epidemii w USA wzrosła do 16478.