Rp.pl podaje, że projekt, gdy pojawił się trzy tygodnie temu, wzbudził kontrowersje wśród związkowców, z NSZZ Solidarność na czele. Przewidywał pozbawienie ich uprawnień, a także uproszczone zasady zwalniania pracowników i automatycznego w praktyce cięcia wynagrodzeń o 10 proc.
Ważna zmiana w projekcie tarczy 4.0 dotyczy wprowadzenia możliwości wyznaczenia przez pracodawcę, kiedy pracownik ma wykorzystać urlop. W pierwszej wersji chodziło o 30 dni zaległego wolnego z poprzednich lat oraz połowę tegorocznego urlopu.
Zapobiec kumulacji
Tymczasem z komunikatu wydanego przez Radę Ministrów po posiedzeniu, na którym został przyjęty projekt, można wywnioskować, że uprawnienie pracodawcy będzie dotyczyło tylko zaległego urlopu.
Ministerstwo Rozwoju ocenia, że takie rozwiązanie pozwoli pracodawcy w czasie epidemii wysłać pracownika na zaległy urlop bez jego zgody, co ma zapobiec kumulacji urlopów niewykorzystanych za zaległe lata oraz nabytych w bieżącym roku kalendarzowym.
– Zmiana ma na celu zmniejszenie obciążeń pracodawców dotkniętych kryzysem, którzy nie mają teraz zajęcia dla swoich pracowników, a w okresie wakacji, gdy mam nadzieję gospodarka odżyje, będą musieli udzielać im wolnego – komentuje dla "Rz" prof. Grażyna Spytek-Bandurska, ekspert prawa pracy z Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Inny sezon turystyczny
Tymczasem nasze kurorty nadmorskie i władze nadbałtyckich gmin już przygotowują się do tegorocznego sezonu turystycznego. Wiele wskazuje na to, że może on wyglądać zupełnie inaczej, niż do tej pory.
Aby uniknąć tłoku na plażach, proponowane jest np. limitowanie wejść - podawaliśmy w INNPoland.pl . Wprowadzenie limitów może jednak spowodować, że przy wejściach na plaże powstaną długie kolejki.
Jedno jest pewne - to będzie trudny sezon dla urlopowiczów.