Rząd chce, by na rynku nieruchomości działały agencje tanio wynajmujące mieszkania. Pierwsza jest już w Polsce. To najnowszy pomysł rządu, ale eksperci nie wróżą mu sukcesu.
Na rynku nieruchomości mają działać biura pośrednictwa najmu, tzw. społeczne agencje najmu (SAN), które będą wynajmować mieszkania na długi okres i za niski czynsz.
- SAN będą mogły zakładać gminy lub organizacje pozarządowe. Mają one uzupełnić lukę na rynku nieruchomości między najmem komercyjnym a komunalnym. Agencje mają na wiele lat wynajmować mieszkania od właścicieli (gwarantując regularne opłacanie czynszu), a następnie podnajmować je - podaje rp.pl.
I dodaje, że szczegółowe zasady ustalą rady gmin w formie uchwał. Powinny jednak kierować się kryteriami pierwszeństwa, zawartymi w ustawie z 20 lipca 2018 r. o pomocy państwa w ponoszeniu wydatków mieszkaniowych w pierwszych latach najmu mieszkania, stanowiącej podstawę prawną realizacji programu dopłat do czynszu „Mieszkanie na start".
Co można do tych kryteriów zaliczyć? M.in.: wynajem dla zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych oraz uzyskiwanie określonych dochodów.
Duże wątpliwości
Ale eksperci mają wątpliwości twierdząc, że finansowanie działalności SAN nie do końca jest jasne.
- Dziś są na rynku firmy, którym właściciele oddają swoje mieszkania w najem, a te podnajmują je dalej np. na najem krótkoterminowy. W zamian dostają co miesiąc określone wynagrodzenie albo minimalne wynagrodzenie oraz dodatkowo dzielą się zyskiem – mówi "Rz" Leszek Hardek z Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości.
Sam projekt przewiduje, że SAN będą pobierać od podnajemcy 110 proc. czynszu płaconego właścicielowi, czyli jeżeli czynsz wynosi tysiąc złotych, mają prawo do 100 zł.
– To trochę mało na pokrycie kosztów ich funkcjonowania. Niejasne są również zasady powoływania SAN do życia. Ponadto przepisy przewidują, że jeżeli podnajemca nie płaci, dług pokrywa gmina. Rodzi to pole do nadużyć. Poza tym gminy będą jeszcze bardziej się zadłużać. Wątpię więc, by chciały powoływać do życia SAN – dodaje Hardek.
Ceny lokali rosną
Tymczasem ceny lokali rosną, zarówno na wynajem jak i do kupna.
Jak podawaliśmy w INNPoland.pl średnia cena mieszkania w Warszawie, nawet mimo epidemii, w I kwartale 2020 r. wzrosła, a przeciętny koszt lokalu dostępnego w ofercie po raz pierwszy w historii przekroczył 11 tys. zł za mkw.
Drogi jest także wynajem. W stolicy przeznaczyć na to trzeba min. ok. 2000 zł.