Większość Polaków nie chce, aby prezydent dążył do zwiększenia kwoty wypłacanej w ramach 500 plus – wynika z sondażu przeprowadzonego przed drugą turą wyborów prezydenckich. Może to być zwiastun kłopotów dla polityków PiS, którzy uwielbiają chwalić się sukcesem tego programu.
Na taki stan rzeczy wskazują wyniki sondażu przeprowadzonego przez IBRiS dla polskiego Business Insidera. W jednym z pytań ankietowani zostali zapytani o to, czy według nich prezydent powinien dążyć do zwiększenia kwoty w ramach obecnego programu 500 plus.
Okazało się, że taki postulat popiera tylko jedna czwarta ankietowanych. Przeciwników podnoszenia świadczenia jest natomiast aż 65,5 proc. Serwis dodaje, że wśród wyborców niezdecydowanych połowa była zdecydowanie przeciwna podniesieniu świadczenia – a z kolei "zdecydowanie tak" nie powiedział temu postulatowi nikt z tej grupy.
– Przychylałabym się do tłumaczenia, że mamy coraz większą świadomość, iż ponad 40 mld zł wydawane co roku na 500 plus z naszych podatków to znaczna kwota obciążająca finanse publiczne i nie chcemy jej już zwiększać. (...) Może te odpowiedzi są wyrazem sprzeciwu wobec zwiększania transferów socjalnych i strumień nowych środków powinien zostać zwrócony w stronę usług publicznych – ocenia w rozmowie z BI dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z UW i Towarzystwa Ekonomistów Polskich.
Równocześnie dodaje, że odpowiedź na to pytanie może inaczej wyglądać pod koniec roku – po tym, jak Polacy jeszcze mocniej odczują w swoich portfelach gwałtownie rosnącą inflację.
500+ tylko dla najbiedniejszych?
Duże kontrowersje w obozie rządzącym wzbudziła w zeszłym miesiącu opinia wygłoszona przez prof. Pawła Wojciechowskiego, głównego ekonomistę ZUS. Uważa on, że świadczenie 500 plus nie powinno być waloryzowane, a rozdystrybuowane do najbiedniejszych dzieci.
– Uważam, że zamiast podnosić świadczenie 500 plus, lepiej je adresować do tych, którzy faktycznie go potrzebują, czyli rodzin o niższych dochodach. To świadczenie nie wszystkim się należy, powinny je otrzymywać dzieci mniej zamożnych rodziców – mówił ekspert w wywiadzie dla portalu money.pl.
Wypowiedź ekonomisty skomentowała minister rodziny Marlena Maląg. Stwierdziła, że opinia ją "zbulwersowała" i zapewniła, że nie są rozważane żadne plany ograniczenia programu 500 plus, gdyż jest on „kołem zamachowym rozwoju polskiej gospodarki”.
Z kolei ZUS podkreślił, że wypowiedź prof. Wojciechowskiego była wypowiedzią prywatną.
– To nie jest stanowisko Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. To prywatna wypowiedź eksperta na temat programu „Rodzina 500 plus”. Temat, w którym on się wypowiadał nie dotyczy tematyki Zakładu Ubezpieczeń Społecznych – zaznaczył rzecznik ZUS Paweł Żebrowski.