Prezydent Duda obiecywał utrzymanie programów socjalnych, wprowadzenie nowych, a jednocześnie przeprowadzanie dużych inwestycji. Przez pięć kolejnych lat prezydentury pochłonie to setki miliardów złotych.
Zwycięzca wyborów prezydenckich 2020 sypał obietnicami jak z rękawa. Pytanie, ile te wszystkie obietnice będą kosztować? Trudno to oczywiście precyzyjnie zliczyć, ale swoje szacunki pokazała dzisiaj gazeta.pl.
Serwis ocenił, że symbolicznie "wartość" każdego głosu oddanego na Andrzeja Dudę może wynosić 33 do 48 tys. zł, jako że zagłosowało na niego 10,4 mln Polaków. Ale Duda trzeci raz na prezydenta wybrany nie zostanie, więc za swoje obietnice politycznej ceny nie zapłaci.
Gospodarczy chaos
O tym, że z budżetem państwa już wcześniej nie było kolorowo, a przez wybuch światowej pandemii problem niebezpiecznie się pogłębia, pisaliśmy kilka dni temu.
Wspominaliśmy, że może być jeszcze gorzej, bo miliardowe koszty obietnic wyborczych wydają się coraz mniej realne do spełnienia. Ekonomiści obawiają się wręcz, że możemy liczyć na gospodarczy chaos.
I nie mają litości dla dotychczasowej polityki gospodarczej rządowo-prezydenckiej partii. Z danych wynika bowiem, że okres prezydentury Andrzeja Dudy to okres szybkiego wzrostu wydatków państwa oraz zmian w podatkach koniecznych do ich sfinansowania.