Coraz częściej mówi się o zmierzchu silników spalinowych, które prawdopodobnie zostaną zastąpione jednostkami elektrycznymi. Alternatywą dla ropy jest nie tylko elektromobilność bateryjna, ale również ta oparta na wodorze.
Niestety dla miłośników motoryzacji pozbawienie samochodów silników spalinowych może być przykrym wydarzeniem, a wszystko zmierza w tym kierunku. Zmiany w motoryzacji i transporcie są wprowadzane, mając na uwadze ochronę środowiska.
W tym temacie szczególnie restrykcyjna jest Unia Europejska. Najważniejszym celem producentów jest spełnienie norm emisji CO2, co coraz ciężej osiągnąć. Stąd mocny w ostatnim czasie ruch elektromobilności bateryjnej i wodorowej. Ta druga rozwija się zdecydowanie wolniej, lecz jest w niej duży potencjał.
– Rozwój transportu opartego na wodorze jest nieunikniony z perspektywy celów, jaki Unia Europejska określiła na rok 2050. By osiągnąć neutralność klimatyczną konieczna jest transformacja energetyczna na bezemisyjne źródła energii - informuje w rozmowie z INNPoland.pl Wojciech Jakubczak Project Manager Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych.
- Transport jest jedyną gałęzią gospodarki, której emisje wzrosły – w Polsce od 1990 do 2016 roku nawet o 206 proc., dlatego tak mocno w ostatnich latach rozwija się elektromobilność i dlatego w ostatnich miesiącach tak dużo uwagi poświęca się wodorowi – dodaje.
Jak pisaliśmy ostatnio w INNPoland.pl wodór jest jednym z najczęściej występujących pierwiastków na naszej Ziemi. Wykorzystanie jego np. w transporcie generuje praktycznie zerową emisję gazów cieplarnianych. Efektem ubocznym podczas jazdy samochodem wodorowym jest para wodna.
Wodór w praktyce
Największym problem poruszania się samochodem wodorowym jest brak infrastruktury. Orlen ma uruchomić produkcję wodoru w 2021 roku. Wtedy też powstaną pierwsze stacje wodorowe w naszym kraju. Zasadniczo widać ożywienie w tym sektorze.
– Obecnie rynek transportu wodorowego dopiero się rodzi – na świecie zarejestrowanych jest mniej niż 20 tysięcy samochodów z ogniwami wodorowymi, które mogą zatankować na niecałej połowie tysiąca stacji. W Polsce nie działa jeszcze żadna stacja tankowania wodoru (pierwsze pojawią się w przyszłym roku w Warszawie i Gdańsku), a pojazdy można policzyć na palcach jednej ręki – dodaje Jakubczak.
Już od kilku lat szczególny nacisk na rozwój elektromobilności wodorowej kładzie się w Stanach Zjednoczonych, a szczególnie w Kalifornii. Tam już istnieje infrastruktura pozwalająca na relatywnie normalne korzystanie z takich samochodów. To właśnie tutaj w salonie możemy kupić fabrycznie nową Toyotę Mirai, która jest autem w pełni wodorowym.
Dodajmy, że wspomniany samochód - według deklaracji producenta - zatankujemy w 4 minuty, oferując zasięg na poziomie 550 kilometrów. Takie wyniki są realną alternatywą dla samochodów o konwencjonalnym napędzie.
– Samochody z bateriami będą wypierać pojazdy spalinowe z miast, natomiast wodór zagospodaruje transport ciężki oraz dalekobieżny, a także morski i lotniczy. Połączenie tych technologii umożliwi osiągnięcie zneutralizowania wpływu transportu na środowisko naturalne – tłumaczy Wojciech Jakubczak.
Nowi gracze
Nad samochodami wodorowymi pracują duże koncerny motoryzacyjne m.in. jak Toyota. O kawałek tortu w rozwijającym się sektorze chcą powalczyć nowe firmy.
Hyperion XP-1 to pierwszy pomysł na hipersamochód o zasilaniu wodorowym. Jego produkcja ma ruszyć w 2022 roku i zostanie ograniczona do 300 egzemplarzy. Najbardziej zadziwiające są dane auta, w szczególności jego zasięg, który na jednym tankowaniu ma wynieść 1600 km.
Sprint do pierwszej setki zamie poniżej 2,2 sekundy, a maksymalnie hipersamochód ma pojechać ponad 350 km/h. Na dane warto patrzeć z mocnym przymrużeniem oka, ponieważ na razie to raczej marketingowe hasła.
Kolejną firmą, która od dłuższego czasu zapowiada zrewolucjonizowanie m.in. transportu ciężkiego opartego o wodór jest Nikola. Ta kalifornijska spółka che wyprodukować ciężarówkę, która na wodorze ma przejechać ponad 1000 kilometrów.
Drugim ciekawym pojazdem, o którym niedawno poinformowała Nikola, jest model Badger. Jest to przede wszystkim pick-up, czyli typ samochodu, który uwielbiają Amerykanie. To może wróżyć sukces temu autu.
Nikola Badger będzie samochodem zasilanym na wodór i energię elektryczną. Warto wspomnieć o wysokiej mocy blisko 900 koni mechanicznych i przyspieszeniu do 60 mil na godzinę w mniej niż 3 sekundy. Główni konkurenci to przede wszystkim Ford F-150 i Tesla Cybertruck.