Rządowi urzędnicy chcą ułatwień dla inwestycji retencyjnych. Finansowanie zapewnić mają właściciele działek powyżej 600 mkw. co najmniej w połowie zabudowanych. Nowa opłata może objąć 20-krotnie więcej nieruchomości niż obecnie.
Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej (MGMiŻŚ) przygotowało projekt specustawy, której celem jest zapobieganie skutkom suszy i podtopieniom po gwałtownych ulewach. Projekt przewiduje ułatwienia w wywłaszczaniu i pozyskiwaniu gruntów pod inwestycje retencyjne oraz przyśpieszenie wydawania decyzji administracyjnych.
Ministerstwo planuje też znacznie zwiększyć wysokość i liczbę podmiotów płacących tzw. opłatę za usługi wodne, związaną z utratą naturalnej retencji, tzw. "podatkiem od deszczu" - pisze dziś "Puls Biznesu".
Teraz płacą ją głównie właściciele nieruchomości o powierzchni co najmniej 3,5 tys. mkw., zabudowanych co najmniej w 70 proc. Po zmianach liczba objętych nią nieruchomości wzrośnie aż 20-krotnie, co może być powszechnie uznane za kolejną daninę.
Według nowych przepisów opłata ta obejmie właścicieli nieruchomości mających powierzchnię co najmniej 600 mkw., jeśli są w połowie zabudowane. W ocenie skutków regulacji zapisano, że koszty mogą wynieść średnio 1350 zł na gospodarstwo domowe. Te pieniądze mają sfinansować inwestycje retencyjne.
Sytuacja hydrologiczna
Wiosną pisaliśmy, iż sytuacja hydrologiczna kraju przedstawia się tragicznie. Za nami najłagodniejsza od lat zima, podczas której nie było szansy na dłuższe utrzymanie się pokrywy śnieżnej, rosnące średnie temperatury dzienne i brak intensywnych opadów.
To przełożyło się na ogromne wysuszenie gleb. Niski był również stan wód powierzchniowych: poziom wody w Wiśle na odcinku Warszawy nie przekraczał 70 cm. Dziś, co prawda, jest nieco lepiej, ale problem nie zniknął. Zaś brak wody będzie dla Polski w kolejnych latach bardzo dotkliwy.