To sześć wielkich spółek high-tech odpowiada za wzrosty amerykańskiego indeksu S&P 500. Gdyby nie one indeks wciąż byłby daleki od rekordu. Wyceny gigantów szaleńczo rosną, a wraz z nimi majątki ich właścicieli i akcjonariuszy.
Akcje sześciu głównych amerykańskich spółek technologicznych, Alphabetu (właściciel Google'a), Amazona, Apple'a, Facebooka, Microsoftu i Netflixa, zyskały łącznie od początku roku ponad 40 proc. A w tym samym czasie indeks S&P 500 wzrósł o ponad 4 proc. i ustanawiał kolejne rekordy.
Ale bez wspomnianej "szóstki" indeks spadł w tym czasie o około 4 proc., co znaczy, że amerykańska hossa jest głównie napędzana przez garstkę firm technologicznych.
Pandemia jak na razie okazała się dobrym okresem dla gigantów z tej branży. Modele biznesowe spółek, takich jak Amazon czy Netflix, okazały się dobrze dostosowane do wyzwań związanych z kryzysem - podaje rp.pl.
- To są solidne spółki, które były w stanie zwiększyć zyski. Skorzystały na dostarczaniu dóbr i usług w trakcie pandemii. Znajdują się w samym epicentrum popytu przeżywającego boom - twierdzi rynkowy guru Ed Yardeni, szef firmy badawczej Yardeni Research.
Łączna kapitalizacja sześciu spółek sięga 7,21 bln dol. To blisko jedna trzecia amerykańskiego PKB i więcej niż całej Japonii, widzimy więc do jakich rozmiarów urosły.
Kapitalizacja Apple
Niedawno pisaliśmy o tym, że kapitalizacja Apple na giełdzie przekroczyła 2 biliony dolarów. To rekord nie tylko dla firmy z jabłkiem w logo, ale i dla amerykańskich spółek w ogóle.
Apple to też najdroższa firma świata. Na przełomie lipca i sierpnia jej wycena przebiła dotychczasowego lidera, naftową spółkę z Arabii Saudyjskiej, Saudi Aramco. Teraz jej kapitalizacja przekroczyła 2 biliony dolarów, co znaczy, że spółka podwoiła swoją wartość w ciągu niewiele więcej niż 2 lat. Tylko od początku 2020 r. zdrożała o 60 proc.