Obecnie opłata za zmniejszoną retencję jest pobierana już od obszarów, na których woda nie może wsiąkać w glebę, np. w przypadku miejsc takich jak wybetonowane parkingi hipermarketów. Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej pragnie powiększyć grono podmiotów płacących "betonowy podatek".
Nowy projekt resortu zaostrza warunki, które decydują o podleganiu opłacie za zmniejszoną retencję. Dlatego "betonowy podatek" zapłacą teraz m.in. właściciele nieruchomości na niewielkich działkach (już 600 mkw.) oraz te z terenów zurbanizowanych, także tych w centrach miast - podaje "Dziennik Gazeta Prawna".
Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej szacuje, że dzięki temu wzrosną wpływy z tego tytułu z 6 mln zł do 180 mln zł. Dzisiaj opłata obejmuje tylko obszary, które nie są wyposażone w system kanalizacji. Nowa ustawa dotycząca "podatku betonowego" może objąć 20 razy więcej nieruchomości niż obecnie.
– Gmina może być podmiotem zobowiązanym do ponoszenia opłaty za zmniejszenie naturalnej retencji na należących do niej i będących w jej posiadaniu nieruchomościach. Ani obowiązujące prawo wodne, ani projektowana specustawa nie wprowadzają w stosunku do samorządów wyłączeń podmiotowych – tłumaczy Joanna Kostrzewska radca prawny z Kancelarii Prawnej Dr Krystian Ziemski & Partners w rozmowie z "DGP".
Wyższy podatek od drewna
Jakiś czas temu szerzej opisaliśmy w INNPoland.pl sprawę wyższego podatku od drewna opałowego.
Od 1 lipca weszła w życie nowa nowa matryca VAT. Część artykułów spożywczych potaniało, ale bardzo mocno podrożało drewno opałowe. W tym wypadku stawkę VAT podniesiono z 8 proc. na 23 proc.
Największym odbiorcą dlatego surowca są gospodarstwa domowe, które wykorzystują go do celów grzewczych. Jak twierdzi dr Kucharska, "po drewno sięgają także wielkoskalowe jednostki produkujące energię". Ekspertka uważa, że z punktu widzenia energetyki, jego zaletą jest to, że może być spalany w kotłach węglowych, w tym współspalany razem z węglem.