Wielu się obawia co w przypadku, gdy zadłużenie państwa zbliży się do progu zapisanego w konstytucji. Minister finansów zwrócił uwagę na inną możliwość niezbliżenia się do prawnego limitu. Wystarczy go podnieść lub znieść całkowicie.
Konstytucyjny limit jest niepotrzebny lub za niski
Minister Finansów zauważył w rozmowie z Interią, że w czasach uchwalania zasady konstytucyjnego limitu zadłużenia, próg 60 proc. długu w relacji do PKB był bardzo ważny. Teraz polska gospodarka kompletnie się zmieniła i jesteśmy w zupełnie innym miejscu. Dodał, że chyba nikt się nie spodziewa, że dług publiczny musi być na poziomie 60 proc.
Zwrócił też uwagę, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Światowy podjęły dyskusję nad 85 proc. długiem.
– Więc myślę, że warto taką dyskusję przeprowadzić. Czy to się da zmienić to jest inna sprawa – wyjaśnił Tadeusz Kościński i odpowiadając na pytanie dziennikarza nazwał konstytucyjny limit sztuczną barierą. Wyjaśnił, że większość krajów UE nie posiada zapisanych w konstytucjach limitów i pracują pod stabilizującą regułę wydatków kontrolowaną przez KE.
Odpowiedź ekonomistów
Słowa ministra nie spodobały się dr. Sławomirowi Dudkowi, głównemu ekonomiście Pracodawców RP. W "Rzeczpospolitej" zauważył brak spójności w słowach Kościńskiego. I wymienił różne konsekwencje zastosowania się do słów ministra.
– Ubędzie 10 milionów Polaków w wieku produkcyjnym. Oprócz szybko rosnącej populacji emerytów, będą musieli jeszcze obsługiwać i spłacać wyższy dług. To kierunek na katastrofę. Limit zadłużenia jest najsilniejszym, ostatecznym hamulcem dla polityków, chroniącym finanse publiczne od rozdawnictwa bez pokrycia – czytamy w "Rz" słowa dr. Dudka.
Do słów ministra odniósł się też za pośrednictwem Business Insidera Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu
– Tadeusz Kościński wywiązuje się ze swojej misji w dość specyficzny sposób. Stabilizacyjna Reguła Wydatkowa, na którą się powołuje, została przy współudziale jego ministerstwa zdewastowana i niczego już nie gwarantuje – powiedział.
Wysokość zadłużenia
Równolegle w INNPoland podaliśmy jak szybko wzrasta dług publiczny. Zadłużenie sektora finansów publicznych wyniosło w II kwartale 2020 r. aż 1 097 304,1 mln zł czyli prawie 1,1 bln zł. Przez trzy miesiące dług wzrósł o prawie 52 mld zł, a w porównaniu z końcem 2019 r. zanotowano skok o ponad 106 mld zł.
Jeszcze gorzej się ma dług liczony według unijnej definicji. Dług sektora instytucji rządowych i samorządowych (dług EDP) wzrósł o ponad 158 mld zł i wynosi ok. 1,262 bln zł.
Aktualizacja
Odpowiedziało nam Ministerstwo Finansów. Resort wyjaśnił, że nie są prowadzone żadne prace nad zmianą limitu długu.
– W Polsce toczy się obecnie dyskusja o limicie długu. Jednym z tematów, wokół których się ona obraca są oczywiście różnice w metodologiach liczenia długu stosowanych w Polsce i Unii Europejskiej. Naturalnym jest, że dyskutujemy o tych różnicach, natomiast podkreślamy, że w resorcie finansów nie są obecnie prowadzone prace nad zmianą limitu długu publicznego – czytamy w odpowiedzi.